Hej kochani! Dzisiaj przychodzę do was z kolejnym produktem do włosów i też wegańskim! Rossman chyba musiał bardzo się zaangazować w temat, a może w modę i stąd tyle kosmetyków tam tego typu. Samą ideologie oczywiście popieram, ale kosmetyk, jak wspominałam poprzednio ma służyć i się sprawdzać, a nie być tylko wegański. Jak sprawdziła się ta maska ? Zapraszam!



Jesteś tym co jesz, a Twoje włosy tym czym je „karmisz”. Jest to główne hasło na tyle opakowania. Całkiem przyjemne i chwytliwe. Przyjemnie czytające się teksty, ale w skrócie skupiają się na odżywieniu struktury włosa i ideologii olejowania. Olejowanie jest podkreślone, bo w składzie jest olej z awokado, jojoba i arganowy.

Wizualnie produktem jestem bardzo zauroczona, fajny design, bardzo przyciągający uwagę. Przyjemna forma aplikacji, plus podkreślenie, iż starczy na 3 użycia (błagam, starczy na 5-6 nawet ! :D) Jednak chyba najbardziej interesującą sprawą jest zapach. Tak tego nie da się opisać. Zapach jest chemiczny, ale to tak jakby przyjemna chemia? Kojarzy mi się z dzieciństwem, sklepikiem szkolnym i maskę naprawdę miałam ochotę zjeść :) Na szczęscię do tego nie doszło. Aplikacja maski przebiegła bezproblemowo.

Jeśli chodzi o skład, to naprawdę jest on dosyć krótki i niebolesny. Doceniam takie składy, jednak przy wyborze produktu nigdy nie jest to dla mnie kwestia decydująca.
 
  Aqua (Water), Cetearyl Alcohol, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Glycerin Stearamidopropyl Dimethylamine, Gluconolactone, Argania Spinosa (Argan) Oil*, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed oil, Hippophae Rhamnoides (Seabuckthorn) Berry Oil, Citric Acid, Calcium Gluconate, Sodium Benzoate, Parfum (Fragrance ).

 Jednak jak efekty ? Naprawdę chciałabym powiedzieć, iż to jest jakaś rewolucja dla włosów, ale tak nie jest :/ Włosy są może trochę gładsze i w sumie tyle. Na razie ciągle na podium pozostanie moja maseczka bananowa garnier hair food.




9 komentarzy:

  1. Nie widziałam jeszcze nigdzie tych produktów, ale ostatnio rzadko bywam w drogeriach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie wyglądają uroczo :D muszę je dorwać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Urocze, urocze i praktyczne - do przewożenia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie kojarzę tej maski, szału widzę nie ma, a bananową Hair Food też bardzo lubię :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Widziałam te maski w Rossmannie i miałam ochotę kupić, ale mam jeszcze 2 Kallosy, więc sobie odpuściłam. ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Wizualnie zgadzam się że jest to coś fajnego, ale u mnie rzadko która maska daje efekt wow. Wszystkie raczej są podobne działaniem. Fajnie że rossmann poszerze swoją ofertę w coraz ciekawsze produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tej maski nie znam, ale bananową owszem. Z twojego polecenia za co dziękuję :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam ją i jeszcze jedną wersję, ale jeszcze ich nie próbowałam :) Szkoda, że działanie ma średnie :/

    OdpowiedzUsuń

Hej misiek! Cieszę się, ze tu jesteś ! Każdy konstruktywny komentarz powoduje uśmiech na mojej twarzy i motywuje mnie do dalszej pracy.
Jeśli będę miała czas, z pewnością odwiedzę Twojego bloga i nie musisz zostawiać linku do niego, na pewno go znajdę ;)