Wcierka Jantara znana jest chyba każdej osobie, która boryka sie z problemem wypadania włosów. U mnie problem rozpoczął  po wyprowadzce na studia, do innego miasta. Był to stresujący dla mnie okres, sporo włosów mi wypadło, cebulki były osłabione. Nie chciałam jednak inwestować w jakieś super, drogie produkty, sporo osób właśnie poleciło mi wcierkę z Jantara. Jak się sprawdziła? Czy polecam ? Zapraszam na post !



Produktu chyba nie muszę tego przedstawiać zbytnio. Firma Joanna jest dosyć przeciętna na rynku. Myśle, że marka nie sądziła, iż wypuści taki hit. Produkty ma dobre i w miare tanie, prócz słynnej wcierki nie wyróżnia się. Wcierka przeznaczona jest do skóry głowy i zniszczonych włosów. Podobno właściwości bursztynu tak wpływają na działanie wcierki.

Ogólnie samo opakowanie wcierki jest juz ciekawe i dosyć charakterystyczne. Ciekawy sposób aplikacji, a bursztyn jest juz chyba znakiem rozpoznawczym tego produktu.  Wcierka ma konsystencje typowo wodnistą, zapach równiez ma specyficzny, ale całkiem przyjemny. Nie ma problemu z aplikacją, wcierka tez nie przetłuszcza włosów, całkiem szybko się wchłania. Ciekaw ajest jedna sprawa składu, bo spójrzcie smai, nie nalezy on do najkrótszych.

Aqua, Propylene Glycol, Glucose, Amber Extract, Hedera Helix Extract, Lamium Album Extract, Arnica Montana Extract, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract, Arctium Majus Extract, Calendula Offi­ci­na­lis Flower Ex­tract, Pinus Sylvestris (Pine) Bud Extract, Rosmarinus Officinalis Extract, Salvia Officinalis Extract, Euphrasia Officinalis Extract, Calendula Tropaeolum Majus (Nasturtium) Flower Extract, Citrus Medica Limonum Peel Extract, Arginine, Biotin, Zinc Gluconate, Acetyl tyrosine, Niacinamide, Panax Ginseng Extract, Hydrolyzed Soy Protein, Calcium Pantothenate, Ornithine HCl, Polyquaternium - 11, Citrulline, PEG- 12 Dimethicone, Glucosamine HCl, Panthenol, Glyceryl Laurate, Tocopherol, Linoleic Acid, retinyl palmitate, Polysorbate 20, PEG-20, Zinc PCA, Acrylates C10-C30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Triethanolamine, Diazolidinyl Urea, Iodopropynyl Butylcarbamate, Parfum, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool

Sporo naprawdę mozna tu znaleźć średnich składników. Warto zwrócić uwagę na : Diazolidnyl Urea, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool. Niewiele osób skarżyło się, ale sa takie przypadki, iż wcierka powodowała podrażnienie skóry głowy.

U mnie jednak efektów niepożądanych nie było. Wcierkę na początku używałam regularnie, codziennie przez 2 miesiące. Efekt, to sporo baby hairs, naprawdę sporo, jednak uważam, ze były one dosyć słabe. Tutaj warto zwrócić uwagę na dietę i całkiem dobrą suplementacje. Ogólnie produkt przyjemny, ale planuje się zacząć wspomagać też jakimiś ampulkami. Chce postawić na firmę Seboradin. Nie wierze  w odzyskanie gęstych włosów jakie miałam, ale myślę, że te produkty dadzą nawet mało, ale dla mnie juz będzie to coś. Jeśli ktoś sie waha uważam, że nie warto, wcierka jest naprawdę tania, a efekty daje naprawdę fajne. Ważna jest tu jednak REGULARNOŚĆ!


28 komentarzy:

  1. Miałam ją kiedyś i niestety przesuszyła mi skórę głowy.

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest chyba wcierka Farmony, nie Joanny 😉 Nie miałam jej jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jantar z Farmony uratował mi kiedyś włosy. Nic a nic nie pomagało, leciały garściami. Dzień dnia nabierałam strzykawką i wcierałam ( wtedy jeszcze nie było opakowania z psikaczem ).

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba jak każdy - miałam! Nie wspominam jednak jakoś super wspaniale, taka po prostu wcierka, zużyłam i tyle :)
    Zapraszam Cię na wpis z ostatnich zakupów na TRINY.PL studentkazarzadzania.blogsp... jak również na mój nowy blog lifestylowy wtrybieoffline.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja właśnie od jakichś dwóch tygodni stosuję tą wcierkę bo podobnie, włosy lecą mi garściami i nieco obawiam się, że niedługo będę łysa. Mam nadzieję, że jednak uda mi się jakoś zapanować nad tym włosowym chaosem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale trafiłaś! :) Wczoraj kupiłam ją właśnie i zaczęłam stosować <3 Pamiętam jeszcze tą starą wersję w szklanej butelce z okropnym kroplomierzem (?). Guza można było się nabawić zanim wytrzepało się jakąś kroplę czy dwie. Teraz aplikacja jest bardzo przyjemna! Mam nadzieję że i efekty będą świetne <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Jantar ma naprawdę bardzo fajne te produkty. Miałam, stosowałam, polecam dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś też miałam przygodę z tą wcierką ale nie byłam sumienna w używaniu...

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam jeszcze z nią do czynienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Aż wstyd przyznać ale ja o tej wcierce nie słyszałam :D W sumie to jestem trochę do tyłu jeśli chodzi o nowości kosmetyczne :) Wydaję się godna uwagi, pewnie niedługo ją kupię :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie miałam jej nigdy, ale dużo czytałam o niej :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja miałam mało styczności z firmą Joanna, jakoś tak się nie składało. Myślę jednak, że sprawdzę ten kosmetyk i zobaczę czy zda egzamin u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie spotkałam się wcześniej z tym produktem, ale mnie zaciekawił :D
    Pozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja również ja miałam i u mnie się sprawdziła ☺
    Pozdrawiam
    Lili

    OdpowiedzUsuń
  15. U mnie ta wcierki kompletnie nic nie zdziałała, podobnie jak Radical :/

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie skusiłabym się w obawie o mój skalp.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dostałam trochę od kuzynki i nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. Może tak jak wspomniałaś za krótko jej używałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie ta firma się zupełnie nie sprawdza.

    OdpowiedzUsuń
  19. Nigdy nie używałam tej wcierki, choć czasami mnie kusiła.

    OdpowiedzUsuń
  20. ja właśnie zaczełam testować. zobaczymy jak się sprawdzi.

    OdpowiedzUsuń
  21. Od dawna mam w planach tę wcierkę, muszę w końcu kupić!

    OdpowiedzUsuń
  22. Miałam ją kiedyś w szklanej topornej butelce :p

    OdpowiedzUsuń
  23. moja ulubiona mi dużo pomogła

    OdpowiedzUsuń

Hej misiek! Cieszę się, ze tu jesteś ! Każdy konstruktywny komentarz powoduje uśmiech na mojej twarzy i motywuje mnie do dalszej pracy.
Jeśli będę miała czas, z pewnością odwiedzę Twojego bloga i nie musisz zostawiać linku do niego, na pewno go znajdę ;)