Sama nie wiem, kiedy minęły dwa miesiąc, gdy kupiłam Banfi. Mam wrażenie, że czas pędzi nieubłagalnie, szczególnie, jak się pracuje na pełen etat. Wtedy środek tygodnia wręcz czuje jakby przelatywał mi przed palcami. Tym sposobem też doszłam do 2 miesięcy używania słynnej wcierki Banfi.



Banfi, ogólnie jest  bardzo chwaloną marką na rynku. Uważana jako ratunek dla wypadających włosów. 
Widać już na początku po samym zapachu, że jest inna niż wszystkie. Mnie osobiście wyjątkowo on odrzuca. Mocny zapach chrzanu, chmielu naprawdę zatyka wręcz. Nie była to jednak dla mnie przeszkoda, by produkt ten używać. Dla mnie kosmetyk ma działać, a nie ładnie wyglądać. 
Kolejną interesującą i z pewnością wyróżniającą kwestią jest sam skład produktu. Tutaj mamy na początku Alcohol. Ten składnik na początku może podrażnić naszą skórę głowy, więc zaleca się ostrożność. W moim przypadku, na szczęście to nie wystąpiło. Dlatego mogłam spokojnie używać owego produktu. 

W temacie działania, zdecydowanie nie ma efektu wow, ale produkt z pewnością coś zrobił. Wcierki używałam przed kazdym myciem (2-3 razy w tyg). Baby hair jest znacznie więcej na mojej głowie i mam wrażenie, że są mocniejsze i mniej wypadają? Jednakże znowu, zmiana nie jest tak duża, by nazywać ten produkt niezwykłym odkryciem. W moich oczach, jest on po prostu dobry i robi cokolwiek w przeciwieństwie do większości wcierek na rynku. Musimy za wcierkę zapłacić około 25zł/250ml

PS Planuje wcierki używać częściej niż tylko przed myciem i z pewnością dam wam o niej jeszcze update za miesiąc



7 komentarzy:

  1. Miałam ją, w sumie nadal mam końcówkę i muszę przyznać, że jestem zadowolona. Głównie ze względu na ilość nowych baby hair właśnie. Zapach no nie pachnie fiołkami, ale mnie akurat nie odrzuca :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzadko stosuję wcierki, ale może kiedyś spotkam na swojej drodze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie stosuję wcierek, aczkolwiek akurat ta mnie bardzo kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie działanie które opisujesz jest bardzo spoko ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubiłam ten produkt dopóki nie poparzył mi skory głowy... teraz stosuje ajurwedyjski tonik do wlosow od Orientany i po prostu jest dla mnie cudem!

    OdpowiedzUsuń
  6. Na mnie niestety wcierki nie działają i wciąż czekam że znajdę produkt, który idealnie sprawdzi się na moich włosach
    by-vanys.blogspot.com-HERE

    OdpowiedzUsuń
  7. Bałabym się tego podrażnienia skóry głowy, bo mam bardzo wrażliwą i skłonną do łupieżu i swędzenia.

    OdpowiedzUsuń

Hej misiek! Cieszę się, ze tu jesteś ! Każdy konstruktywny komentarz powoduje uśmiech na mojej twarzy i motywuje mnie do dalszej pracy.
Jeśli będę miała czas, z pewnością odwiedzę Twojego bloga i nie musisz zostawiać linku do niego, na pewno go znajdę ;)