Hej kochani, dzisiaj chciałabym pogadać o hennie z Orientany. Jedni kochają, inni nienawidzą, a trzeciej grupie jest ona całkowicie obojętna. U mnie nie ma jednoznacznej opinii, dlatego też recenzja sama w sobie będzie dosyć długa. Zapraszam!


 Na henne zdecydowałam się ze względu na kondycje włosów. Już dawno chciałam przyciemnić swój kolor, ale nie chciałam używać farb. Aktualnie bardzo dbam o zagęszczenie włosów, o ich grubość i wytrzymałość. Używam wcierkę, odżywkę do picia, więc nie wyobrażałam sobie skrzywdzić je farbą. W miarę wierzyłam w naturalne i zdrowe właściwości henny.  Henna nie tylko miała wzmocnić mój kolor włosów, ale też miała je pogrubić. Firmę Orientana wybrałam, dlatego bo jest mi dobrze znana. Znam ją naprawdę od wielu lat i nie zawiodłam się jeśli chodzi o działanie i skład.

Na początku wspomnę o zapachu, jest naprawdę straszny. Musimy być przygotowani, że może zostać on z nami na kilka dni, niestety. Sama henna rozrabia się bezproblemowo, ale musimy być przygotowani na brud w całej łazience, jeśli nie jesteśmy dodatkowo uważni. Henne trzymamy 2-3h. Najlepiej jednak jeśli jest ona bardzo gęsta, wtedy nie będzie nam aż tak spływać. Dostajemy czepek, ale nie uważam by był on wystarczający. Ja owijałam w sumie włosy folią spożywczą, ale henna i tak spływała. Pierwszy raz zmywamy samą wodą, jednak nawet przy sporej dokładności możemy mieć pewność, że nie pozbędziemy się wszystkie, a przez pierwsze mycia, nasz ręcznik będzie miał odcień lekko brązowy, a czasem nawet niebieski.


Jeśli chodzi o sam kolor byłam naprawdę zachwycona. Ładnie przyciemniony, naturalny kolor. A same włosy pogrubione, miałam poczucie jakby trud naprawdę się opłacił. Wszystko jednak minęło po pierwszym myciu. Kolor w naprawdę sporej części stracił swoją moc. Byłam dosyć mocno rozczarowana. Kolor zdecydowanie nie utrzyma się do miesiąca, to niemożliwe. Możemy mieć nadzieje, by wytrzyma maks 3-4 mycia. 

Jeśli chodzi o samo farbowanie, nie rezygnuje z tego, bo zakochałam się w ciemniejszym odcieniu moich włosów. Będę jednak rozważała farny naturalne i zobaczymy, co z tego wyjdzie ;)


8 komentarzy:

  1. Pięknie wyglądasz w nowym kolorze :) Ja robię tylko same refleksy w salonie fryzjerskim.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też się zastanawiałam nad tym, ale jeszcze nie mogę się odważyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam krótką przygodę z naturalnym farbowaniem włosów. Nawet kupiłam jedną z henn tej marki, jednak przerwałam tę podróż i nigdy jej nie użyłam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja raz korzystałam z henny, ale to lata temu było. Wróciłabym, ale trwałość bardzo słaba :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś stosowałam hennę do włosów i bardzo lubiłam efekt.

    OdpowiedzUsuń
  6. Efekt wygląda bardzo naturalnie, aż chce się spróbować.

    OdpowiedzUsuń

Hej misiek! Cieszę się, ze tu jesteś ! Każdy konstruktywny komentarz powoduje uśmiech na mojej twarzy i motywuje mnie do dalszej pracy.
Jeśli będę miała czas, z pewnością odwiedzę Twojego bloga i nie musisz zostawiać linku do niego, na pewno go znajdę ;)