Witajcie! Tytuł posta nie jest za bardzo oczywisty, ale niestety tak samo wygląda sprawa z produktem, który Wam dzisiaj przedstawię.
Pierwszą maseczkę Babuszki Agafii oceniłam bardzo pozytywnie --> Maseczka Agafii
Niestety kolejna, z mleka łosia pozostawiła u mnie spory niesmak i zdziwienie. Kiedy pierwsze dwa razy użyłam tego produktu byłam miło zaskoczona. Twarz była odżywiona,lekko nawilżona i podobnie jak pierwsza wyrównywała koloryt skóry. Spokojnie zastępowała nawet krem na noc (gdyz zazwyczaj nakładam maseczki wieczorem). Jedyną wadą, był specyficzny zapach. Jednak dało sie do niego przyzwyczaić i nie skreśliłam po tym tej maseczki.
Jednakze, po uzyciu produktu, miesiąc później byłam również zaskoczona, ale negatywnie. Maseczka pozostawiła na mojej skórze czerwone, piekące plamy. W niektórych miejscach skóra nawet zaczęła schodzić. Podrażnienie utrzymało się ponad godzinę. Spróbowałam tydzień później znowu jej uzyc, jednak efekt był identyczny.
Przyznam, ze po tej przygodzie nabiorę dystansu do tych kosmetyków i dam aktualizacje, jeśli poprzednia maseczka zrobi mi podobnego psikusa.
Pierwszą maseczkę Babuszki Agafii oceniłam bardzo pozytywnie --> Maseczka Agafii
Niestety kolejna, z mleka łosia pozostawiła u mnie spory niesmak i zdziwienie. Kiedy pierwsze dwa razy użyłam tego produktu byłam miło zaskoczona. Twarz była odżywiona,lekko nawilżona i podobnie jak pierwsza wyrównywała koloryt skóry. Spokojnie zastępowała nawet krem na noc (gdyz zazwyczaj nakładam maseczki wieczorem). Jedyną wadą, był specyficzny zapach. Jednak dało sie do niego przyzwyczaić i nie skreśliłam po tym tej maseczki.
Jednakze, po uzyciu produktu, miesiąc później byłam również zaskoczona, ale negatywnie. Maseczka pozostawiła na mojej skórze czerwone, piekące plamy. W niektórych miejscach skóra nawet zaczęła schodzić. Podrażnienie utrzymało się ponad godzinę. Spróbowałam tydzień później znowu jej uzyc, jednak efekt był identyczny.
Przyznam, ze po tej przygodzie nabiorę dystansu do tych kosmetyków i dam aktualizacje, jeśli poprzednia maseczka zrobi mi podobnego psikusa.
A wy mieliście moze podobną przygodę z kosmetykami ?
Miałam kilka maseczek z tej serii i z każdej byłam zadowolona - tej jeszcze nie miałam. Ciekawe czy się przeterminowała, czy jakiś składnik Cię podrażnił...
OdpowiedzUsuńJa znam ta linie kosmetyków ale nie za bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com
ja unikam tych mazideł bo właśnie mnie podrażniają...
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę pokusić się na te maseczki agaffi ale jednak nie trafiła ona do mojego koszyka, wybrałam coś innego. Teraz cieszę się, że nie skusiłam się na nie !Wiem, że swego czasu był na nie szał, ale chyba nie były one dla mnie tak rewelacyjne, skoro nie sięgnełam po nie ! Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńMarka ta jest dosyć popularna i sama swego czasu zastanawiałam się na zakupem maski, ale te plamy, które u Ciebie pozostawiła się zachęcają i chyba nie będę ryzykować :(
OdpowiedzUsuńZapraszam na swojego Bloga Sakurakotoo
udanego dnia:)
OdpowiedzUsuńAwesome product, thanks for sharing *
OdpowiedzUsuńGreat blog! I'm following you! Follow back?***
http://omundodajesse.blogspot.pt
U mnie ta maseczka działa genialnie a zapach kojarzy mi się z ciasteczkami :)
OdpowiedzUsuńCiekawe który składnik wywołał na Twojej skórze taką reakcję!