Tytuł post jest dosyć specyficzny, ale myślę, iż z czasem pisania postu zrozumiecie dlaczego jest taki, a nie inny. Dzisiaj przedstawie wam wyjątkowy krem do zadań specjalnych i dla miłośników kosmetyków naturalnych.
Firma Phenome zrobiła na mnie naprawdę dobre wrażenie. Sama strona internetowa jest zrobiona ze sporą estetyką. Kosmetyki faktycznie stawiają na naturalne składniki co można zobaczyć w składzie, który omówię później. Dzisiaj omówimy LUSCIOUS hydrating cream dla skóry suchej i odwodnionej. Posiada bardzo bogaty sok z aloesu, olejek z róży damasceńskiej i naturalny kwas hialuronowy doskonale i głęboko nawilżają suchą skórę, wiążąc wodę na naskórku.
Pierwsze na co zwróciłam, to naprawdę dobre i solidne opakowanie kremu. Słoiczek wykonany z ciemnego szkła, prosty, czytelny design. Można stosować dzień i w nocy. Zapach powiedziałabym, że mocno ziołowy. Jedni mogą polubić, inni nie za bardzo. Konsystencja gęsta i czuć, że naprawdę solidna. Odradziłabym skórze z pewnością tłustej, ale i do mieszanej mam obiekcje mimo, ze sama mam taką skórę. Nie stosowałam na dzień, bo z lekka zapychało, ale spróbowałam na noc. Naprawdę solidna regeneracja twarzy po całym dniu, krem szybko się wchłania. Pokusiłam sie też przy stosowaniu go pod oczy, ale naprawdę bardzo malutko, bo jest to cięzki produkt. Całkiem dobrze sie przyjął. Jest dla mnie aktualnym zbawieniem, gdy czekam na zakup Kiehlsa. Jeśli chodzi o skład to zapraszam do zapoznania sie z nim.
Aloe Barbadensis Leaf Water**, Squalane**, CIitrus Limon Peel Water**, Rosa Damascena Flower Water**, Glycerin**, Isopropyl Palmitate**, Simmondsia Chinensis Seed Oil*, Caprylic/Capric Trigliceryde**, Bentonite**, Cetearyl Alcohol**, Betaine**, Dicaprylyl Ether**, Glyceryl Stearate Citrate**, Olea Europaea Fuit Oil**, Aqua**, Benzyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter*, Prunus Amygdalus Dulcis Oil**, Propanediol**, Panthenol**, Tocopherol**, Aloe Barbadensis Leaf Juice**, Xanthan Gum**, Tocopheryl Acetate, Olus Oil**, Hydrogenated Vegetable Oil**, Sodium Stearoyl Lactylate**, Sodium Lactate**, Sodium Phytate**, Cetyl Alcohol**, Gluconolactone**, Rosa Gallica Flower Extract*, Lycium Barbarum Fruit Extract*, Caramel, Sodium Carboxymethyl Betaglucan**, Calendula Officinalis Flower Extract*, Glycine Soja Sterols**, Sodium Hyaluronate**, Carnosine, Lactic Acid**, Passiflora Incarnata Extract**, Rosa Damascena Flower Oil*, Citric Acid**, Calcium Gluconate, Parfum**, Sorbic Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Dehydroacetic Acid, Limonene***, Linalool***, Geraniol***, Citronellol***
Nie jest najkrótszy, ale uważam, że bardzo treściwy, co wspomniałam powyżej. Opiera sie faktycznie na dużej ilości składników naturalnych, co z pewnością dużo osób doceni. Minusem jest też cena, bo nie jest ona mała. Za ta naturalną przyjemność musimy zapłacić ze 180 zł/50ml. Patrząc jednak na ilość naturlanych składników cena wydaje się faktycznie adekwatna.
Firma Phenome zrobiła na mnie naprawdę dobre wrażenie. Sama strona internetowa jest zrobiona ze sporą estetyką. Kosmetyki faktycznie stawiają na naturalne składniki co można zobaczyć w składzie, który omówię później. Dzisiaj omówimy LUSCIOUS hydrating cream dla skóry suchej i odwodnionej. Posiada bardzo bogaty sok z aloesu, olejek z róży damasceńskiej i naturalny kwas hialuronowy doskonale i głęboko nawilżają suchą skórę, wiążąc wodę na naskórku.
Pierwsze na co zwróciłam, to naprawdę dobre i solidne opakowanie kremu. Słoiczek wykonany z ciemnego szkła, prosty, czytelny design. Można stosować dzień i w nocy. Zapach powiedziałabym, że mocno ziołowy. Jedni mogą polubić, inni nie za bardzo. Konsystencja gęsta i czuć, że naprawdę solidna. Odradziłabym skórze z pewnością tłustej, ale i do mieszanej mam obiekcje mimo, ze sama mam taką skórę. Nie stosowałam na dzień, bo z lekka zapychało, ale spróbowałam na noc. Naprawdę solidna regeneracja twarzy po całym dniu, krem szybko się wchłania. Pokusiłam sie też przy stosowaniu go pod oczy, ale naprawdę bardzo malutko, bo jest to cięzki produkt. Całkiem dobrze sie przyjął. Jest dla mnie aktualnym zbawieniem, gdy czekam na zakup Kiehlsa. Jeśli chodzi o skład to zapraszam do zapoznania sie z nim.
Aloe Barbadensis Leaf Water**, Squalane**, CIitrus Limon Peel Water**, Rosa Damascena Flower Water**, Glycerin**, Isopropyl Palmitate**, Simmondsia Chinensis Seed Oil*, Caprylic/Capric Trigliceryde**, Bentonite**, Cetearyl Alcohol**, Betaine**, Dicaprylyl Ether**, Glyceryl Stearate Citrate**, Olea Europaea Fuit Oil**, Aqua**, Benzyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter*, Prunus Amygdalus Dulcis Oil**, Propanediol**, Panthenol**, Tocopherol**, Aloe Barbadensis Leaf Juice**, Xanthan Gum**, Tocopheryl Acetate, Olus Oil**, Hydrogenated Vegetable Oil**, Sodium Stearoyl Lactylate**, Sodium Lactate**, Sodium Phytate**, Cetyl Alcohol**, Gluconolactone**, Rosa Gallica Flower Extract*, Lycium Barbarum Fruit Extract*, Caramel, Sodium Carboxymethyl Betaglucan**, Calendula Officinalis Flower Extract*, Glycine Soja Sterols**, Sodium Hyaluronate**, Carnosine, Lactic Acid**, Passiflora Incarnata Extract**, Rosa Damascena Flower Oil*, Citric Acid**, Calcium Gluconate, Parfum**, Sorbic Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Dehydroacetic Acid, Limonene***, Linalool***, Geraniol***, Citronellol***
Nie jest najkrótszy, ale uważam, że bardzo treściwy, co wspomniałam powyżej. Opiera sie faktycznie na dużej ilości składników naturalnych, co z pewnością dużo osób doceni. Minusem jest też cena, bo nie jest ona mała. Za ta naturalną przyjemność musimy zapłacić ze 180 zł/50ml. Patrząc jednak na ilość naturlanych składników cena wydaje się faktycznie adekwatna.
Jestem ciekawa jak sprawdziłby się na mojej skórze - jest dość kapryśna :)
OdpowiedzUsuńMysle, ze warto wypróbować :)
UsuńNo cena troszkę wysoka, jestem bardzo ciekawa tej marki :)
OdpowiedzUsuńJest zdecydowanie interesująca ;)
UsuńPierwszy raz słyszę o tej marce :) Lubię jak kremy szybko się wchłaniają :)
OdpowiedzUsuńMarka nie jest mi znana, ale cena nie zachęca, by to zmienić. 😊
OdpowiedzUsuńCena jest przeszkoda, fakt
UsuńTeż ciekawi mnie jak sprawdziłby się na mojej cerze :)
OdpowiedzUsuńChyba miałam próbeczkę kiedyś :)
OdpowiedzUsuńUżywam od jakiegoś czasu tego kremu :)
OdpowiedzUsuńTeż mam mieszaną skórę i właśnie nie jestem pewna czy to byłby odpowiedni krem dla mnie. Ostatecznie zniechęciła mnie cena. Za to wolałabym cicapair czy jak to się tam pisze z dr jart :)
OdpowiedzUsuńKojare marke, ale nie ten konkretny prodkt
UsuńCiekawy, skądś go kojarzę ;)
OdpowiedzUsuńbardzo fajnny ,szklane opkowanie to cos co do mnie przemawia.
OdpowiedzUsuńOpakowanie robi bardzo dobre wrazenie
UsuńFajnie, że znalazłaś do niego odpowiednie zastosowanie. Ja jednak nie czuję się skuszona - nie tylko zniechęca mnie cena, ale również konsystencja.
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie kazdy takie lubi ;)
UsuńDo tej pory nie miałam jeszcze żadnego kosmetyku tej firmy, mimo iż jest mi znana ( z blogów ).
OdpowiedzUsuńNo zaciekawiłaś mnie tym wpisem. Będę musiała go poszukać
OdpowiedzUsuńZachęcające opakowanie i skład. Cena dość wysoka, ale może warto. Wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJeżeli tylko krem dobrze działa, jestem w stanie dać za niego więcej niż zwykle...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Czasami warto wydac wiecej ;)
UsuńNie znam tej marki. Cena dość zaporowa, jest wiele w pełni naturalnych kremów w bardziej przystępnej cenie.
OdpowiedzUsuńO jej szkoda kasy jak dla mnie. Nawet jakby pół swiata go zachwalało
OdpowiedzUsuń