Hej kochani! Witam Was w ten pierwszy, listopadowy, chłodny dzień.  U Was tez taka brzydka pogoda ? Przyznam, że od rana czuje się fatalnie. Skoki ciśnienia, kto wie ?
Tak w ogole wybaczcie, ze opuściłam sie trochę z dodawaniem postów, ale październik, pierwszy miesiąc asymilacji w nowym mieście nie był dla mnie prosta sprawą. Ale wracam! I w tym miesiącu postaram się dodawać jak najwięcej postów  na bieżąco!

Dzisiaj, przychodzę do Was z dwoma cudnymi woskami jakie nabyłam w październiku. Przyznam, ze długo nie byłam przekonana do zabawy w woski. Jestem osobą, która ma wrazliwy nos i bałam się, że dostanę bólu głowy oraz, że zapachy będą zbyt duszące. Jednak po pierwszym wosku, jakim była Verbena, po prostu zakochałam w zapachach od Yanke.
Moze na początek zapach Wild Mint. Uwielbiam zapach mięty i kazdy jej fan  powinien mieć ten wosk zdecydowanie w swojej kolekcji. Zapach niestety nie nadaje się na tą porę roku. Jest chłodnym, ale bardzo przyjemnym orzeźwieniem. Myśle, ze podołałby podczas naprawde ciepłej jesieni oraz na wiosne. Jednak nie załuje zakupy i mysle, ze spokojnie, nawet  w czasie zimy go pare razy odpale.
Kolejnym woskiem jest Red Raspberry. Przyjemny i domowy zapach swiezych malinek cudnie otulił  moj nowy pokoj. Zdecydowanie, z tych dwóch, jest moim faworytem, gdyz na dodatek ma zywy, ale nie przytłaczający zapach. Długo pozostaje w pokoju i co najwazniejsze, nie jest chemiczny!

Obie propozycje sa bardzo przyjemne, ale rowniez  w tym miesiącu planuje zakupić zapach szarlotki, ktory wysłałam przyjaciółce  w paczuszce ! :) A Wy juz kupowaliście woski na jesień ? :)








25 komentarzy:

  1. Na jesień kupiłam ostatnio warm cashmere i jest cudowny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę sobie sprawić coś ciekawego na jesień ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam woski Yankee Candle, ale tych zapachów nie miałam jeszcze okazji przetestować ;)
    Obserwuję!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam akurat tych wosków ale mam dużą świeczkę red rasberry YC - ma cudny zapach !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czerwoną tartaletkę znam, rozpalałam ją dosyć dawno, ale miło wspominam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że Red Raspberry przypadłby mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznaje, ja rzadko używam woski zapachowe. Ale recenzja przydatna, bo mam siostrę która lubi i szukam czegoś pod choinkę :) Myślę że oba zapachy się jej spodobają :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam woski od Yankee Candle :) Tych co prawda nie znam, ale malinowy mnie skusił :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam <3

    Zapraszam https://ispossiblee.blogspot.com/2017/11/miekkosc-weluru.html

    OdpowiedzUsuń
  10. ten różowy bardziej do mnie przemawia:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam jeszcze mnóstwo wosków których jeszcze nie paliła.
    Te 2 propozycje mam już za sobą i jeśli miałabym wybrać lepszą to wybór padłby zdecydowanie na Red Raspberry

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak to moja babcia mówiła "mięta cię spamięta" :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Mięta bardziej mnie zaciekawiła, idealna na lato :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Już dawno nie paliłam wosków, więc muszę do nich wrócić. Może z jakimś jadalnym, korzennym zapachem ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  15. miete wlasnie wykonczylam z innej firmy

    OdpowiedzUsuń
  16. Oba zapachy znam :) malinki są mega, ja właśnie owocowa jestem pod względem zapachów, a mięta taka świeża i prawdziwa jak z doniczki!

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie miałam nigdy żadnych wosków. Zapach mięty nie jest moim ulubionym.

    OdpowiedzUsuń
  18. Mięta w wosku musi być bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  19. Miałam okazję powąchać kiedyś miętową świece z YC i na okres letni musi być moja ;)

    OdpowiedzUsuń

Hej misiek! Cieszę się, ze tu jesteś ! Każdy konstruktywny komentarz powoduje uśmiech na mojej twarzy i motywuje mnie do dalszej pracy.
Jeśli będę miała czas, z pewnością odwiedzę Twojego bloga i nie musisz zostawiać linku do niego, na pewno go znajdę ;)