Dzisiaj post o nowym produkcie z firmy Nacomi. Przyznam, że ta marka naprawdę się rozwija pod kwestią designu i różnorodnością produktów. Nie wnikam w to czy te produkty naprawdę działają, ale z pewnością są ładne i estetyczne ;) Dzisiaj chciałabym pomówić o peelingu enzymatycznym Papaya face mask. Można go dostać między innymi w Hebe za 27zł, pamiętam, że za tyle go nawet kupiłam :) Cena w porządku, w przeciwieństwie do regularnej, która wynosi  39zł.

Produkt dostajemy w plastikowym, pomarańczowym opakowaniu, widać, że sam design jest znacznie odnowiony i przyjemny. Peeling jest gęsty, z dużą ilością drobinek maku, gdzie sam zapach jest mocno wyczuwalny. Porównałabym go do drożdżowej bułeczki z makiem, cudo.
Rozprowadza się na twarzy w porządku. Łatwo się też zmywa. Efekt po stosowaniu jest okej. Jest to kolejny produkt z tych, które są w porządku, ale z całą pewnością nie przełomowe. Delikatny, czuje oczyszczenie, ale nic więcej, naprawdę. Czy kupie ponownie? Raczej nie. Jednak cieszę się, że go przetestowałam. 




5 komentarzy:

  1. Bardzo zachęca mnie zapach bułeczki z makiem do użycia tego peelingu😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojjj nie. Mak wolę jednak w makowcu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałam na ig zdjęcie jego konsystencji i byłam mega zaskoczona! Mam w planach sprawdzić wszystkie maski nacomi, więc i ta będzie moja :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam jeszcze żadnego peelingu enzymatycznego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że bez zachwytów, ale ja i tak chętnie sprawdziłabym jej działanie na własnej skórze :)

    OdpowiedzUsuń

Hej misiek! Cieszę się, ze tu jesteś ! Każdy konstruktywny komentarz powoduje uśmiech na mojej twarzy i motywuje mnie do dalszej pracy.
Jeśli będę miała czas, z pewnością odwiedzę Twojego bloga i nie musisz zostawiać linku do niego, na pewno go znajdę ;)