Hej kochani! Przedłużanie rzęs, to przyznam jeden z zabiegów na które już dawno czekałam. Nie jest to tani zabieg, dlatego uznałam, że pozwolę sobie na niego tylko, gdy będę pewna, że finansowo nie uszczupli znacznie to mojego budżetu oraz że będę mogła to robić regularnie, jeśli zabieg mi się spodoba.

Na rzęsy zdecydowałam w salonie Beauty Bazaar w Warszawie na ulicy Czerniakowskiej 176. Jest to bardzo polecane miejsce przez znaną youtuberke Mischon. Jak się okazało, na miejscu się nie zawiodłam. Zapisałam się do właścicielki Pani Moniki. Lokal bardzo sterylny, z przestrzeganiem obecnie obowiązujących norm. Pani Monika była bardzo przyjemną i ciepłą osobą. Przyznam, że zawsze podczas pierwszych takich zabiegów trochę się stresuję, w tym wypadku dosyć mocno ściskałam powieki, jednakże nie było to przeszkodą do perfekcyjnego założenia rzęs. Zostało to zrobione tak delikatnie, że praktycznie nie czułam samego zabiegu. Trwał on około 2h. Metoda jest indywidualnie dobierana pod klientkę. U mnie skupiono się "otworzeniu" oka przez to, że mam głęboko osadzone oczy. Efekt? Sami zobaczcie. Jestem wręcz zakochana w swoim spojrzeniu <3 

Ceny są różne, zależy od metody. Ja załapałam się na promocje jesienną i zapłaciła 170zł za założenie. Normalnie, cenowo wynosi to od 180-250zł 




Jak wypada kwestia trwałości takich rzęs? Prawda jest taka, że one będą wypadać, czy tego chcemy czy nie. Nie jest to sama kwestia założenia ich i kleju, ale też i naszych rzęs, które też naturalnie wypadają. Pisząc ten post mam już rzęsy tydzień. Nie będę ukrywać, trochę wypadło, ale co najważniejsze, nie ma żadnych dziur, jakie czasem widziałam u innych. Przeczesując szczoteczką można szybko zakryć te mniejsze ubytki. Uzupełniać można co 2-4 tygodnie. Myśle, że gdy wrócę do pracy stacjonarnie będę chciała regularnie chodzić na rzęsy. Jest to piękny efekt i jak najbardziej warty tych pieniędzy. Aktualnie, gdy więcej siedzę w domu, a prace mam zdalną raczej nie będę czuła takiej potrzeby

8 komentarzy:

  1. Wow! Brunetka z niebieskimi oczami.. to jest dopiero. Rzeczywiście efekt po supi, ale przed również! Pozdrawiam misiek :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny efekt. Ja w sumie się na to nigdy nie zdecydowałam, choć po głowie mi ten pomysł chodził, nie powiem;)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny efekt, sama też bym się wybrała wreszcie, ale w aktualnej sytuacji w kraju, pracy itp. zwyczajnie nie ma sensu do siedzenia w domu :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie przepadam za tego typu zabiegami. Do tego takie rzęski wypadaja i nie zniosłabym takiego efektu :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama zastanawiałam się nad zrobieniem sobie takich rzęs, ale sama pięlęgnacja i to jak bardzo trzeba na nie uważać jakoś znięchęca mnie. Już wolę sobie codziennie zakładać na klej i fajnie, że mam możliwość też wyboru różnych styli w zależności od okoliczności. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Raz zrobiłam sobie i nie mogłam się przyzwyczaić do nich, a potem te wypadanie- no koszmar

    OdpowiedzUsuń

Hej misiek! Cieszę się, ze tu jesteś ! Każdy konstruktywny komentarz powoduje uśmiech na mojej twarzy i motywuje mnie do dalszej pracy.
Jeśli będę miała czas, z pewnością odwiedzę Twojego bloga i nie musisz zostawiać linku do niego, na pewno go znajdę ;)