Hej kochani! Piszę do Was na świeżo, z dnia po targach kosmetycznych Ekocuda! Wspominam je dosyć przyjemnie. Mam Wam dużo do przekazania, wiec nie przeciągając zapraszam do relacji z dzisiejszego dnia! Z góry przepraszam za zdjęcia. Ciężko było je tak zrobić, by przynajmniej jedna osoba nie weszła w kadr ;)
Targi odbyły się w domu towarowym Braci Jabłowskich w dniach 24-26 listopada w Warszawie. Ja miałam przyjemność pojawić się na nich dzisiaj, o godzinie 12. Akurat było już trochę ludzi i widać, że zabawa powoli się rozkręca. Atmosfera była bardzo przyjemna, ale muszę przyznać, że czasami było o wiele za ciasno i za duszno. Często nie można było przejść i sie obrócić. Sporo osób się pchało i nie patrzyło na innych. Był to niestety minus tego miejsca, gdyż mogłoby być mniej stosik i przy tym więcej miejsca. Niestety nie ma ideałów ;) Ale poza tym, miałam przyjemność poznać wiele nieznanych mi firm i mam nadzieję, że mnie nie zawiodą. Pod koniec postu wypisze firmy, którym zaufałam i które wspominam przyjemnie.
Jednak jeszcze wracając do samego miejsca. Otwarcie przyznam, iż miałam lekkie wrażenie, że jestem faktycznie na targu w niedziele. Głośno, szum, zamieszanie i wrażenie, że każdy sprzedawca walczy o klienta próbując sprzedać mu najlepiej swój produkt. Niektórzy zachowywali się profesjonalnie, a inni przeciwnie, nie mieli czasami pojęcia o czym mówią. Wyuczona na pamięć treść robiła na mnie bardzo słabe wrażenie. Tak naprawdę, były to ważne dni dla nowych firm, ktore próbują się przebić na rynku. Postawienie złego przedstawiciela było sporym strzałem w kolano.
W temacie samych kosmetyków, była duza rożnorodność. Najwięcej uwagi poświęciłam olejom, bo one mnie najbardziej interesowały, ale również zwracałam uwagę na kremy oraz masła do ciała. Żałuje jedynie, że było tak mało maseczek w pojemniczkach. Jednak wtedy, moj portfel jeszcze bardziej by ucierpiał :)
Jeśli chodzi o stoiska przy ktorych najwiecej spędziłam czasu to na pewno była to Orientana. Jest to firma mi już dobrze znana. Miałam co do niej pewność i wiedziałam czego chce. Zauwazyłam sporo nowości, co możecie dostrzec na zdjęciu, ale zdecydowałam sie jedynie na masło do ciała z trawą cytrynową. Kosztowało mnie ono 35 zł, wiec zainteresowanym tą firmą polecam zakup w Super Pharmie, gdzie jest czasami po 30-32zł
Kolejnym przyjemnym miejscem było stoisko na pierwszym piętrze Natural Secrets. Firma wcześniej mi nieznana, ale robiąca dobrze wrazenie. Przekonał mnie sam produkt jak i sprzedawczyni. Nie była nachalna i chętnie doradzała. Na pogawędce mozna było spędzić dobre kilka minut. Zakupiłam tam olej arganowy za 35zł/50ml
Opuncje figową zakupiłam u Pań z Creamy Creative Cosmetics za 59zł. Przyznam, iz trochę zaszalałam i nie jestem pewna czy ten zakup był przemyślany. Boli mnie, ze buteleczka nie ma żadnych dodatkowych informacji o produkcie, a jedynie opakowanie jest z logo firmy i naklejką. Czy słuszny zakup ? Czas pokaże
Olej z pestek malin zakupiłam na stoisku E-FIORE za 35zł. Bardzo przyjemne, ale przez tłok nie miałam okazji za duzo porozmawiac z przedstawicielkami firmy i zrobić zdjęcia. Jednak produkt ma wszystkie dla mnie niezbedne informacje i pod tym kątem jest to chyba najbardziej przemyślany zakup.
Ostanim stoiskiem, którego nie mogło tu zabraknać jest firmy RAPAN beauty. Pan, ktory sprzedawał produkty był po prostu świetny w swojej robocie. Miałam wrazenie, że o produktach może mówić bez przerwy i nie dał odzczuć, że są to wyuczone informacje. Całkowicie odczułam jego zaangażowanie i chyba to skłoniło mnie do zakupu tych dwóch mini maseczek za 20zł
Podsumowując, miejsce wspominam całkiem przyjemnie mimo paru minusów. Tak naprawde opinia czy warto było wydam wkrótce po przetestowaniu pierwszysch produktów. Na razie jestem zadowolona i mam nadzieje, że zrobiłam dobrze dając szanse nowym, rozwijającym się firmom.
A Wy lubicie takie Targi ? Czy jednak je omijacie ?
Targi odbyły się w domu towarowym Braci Jabłowskich w dniach 24-26 listopada w Warszawie. Ja miałam przyjemność pojawić się na nich dzisiaj, o godzinie 12. Akurat było już trochę ludzi i widać, że zabawa powoli się rozkręca. Atmosfera była bardzo przyjemna, ale muszę przyznać, że czasami było o wiele za ciasno i za duszno. Często nie można było przejść i sie obrócić. Sporo osób się pchało i nie patrzyło na innych. Był to niestety minus tego miejsca, gdyż mogłoby być mniej stosik i przy tym więcej miejsca. Niestety nie ma ideałów ;) Ale poza tym, miałam przyjemność poznać wiele nieznanych mi firm i mam nadzieję, że mnie nie zawiodą. Pod koniec postu wypisze firmy, którym zaufałam i które wspominam przyjemnie.
Jednak jeszcze wracając do samego miejsca. Otwarcie przyznam, iż miałam lekkie wrażenie, że jestem faktycznie na targu w niedziele. Głośno, szum, zamieszanie i wrażenie, że każdy sprzedawca walczy o klienta próbując sprzedać mu najlepiej swój produkt. Niektórzy zachowywali się profesjonalnie, a inni przeciwnie, nie mieli czasami pojęcia o czym mówią. Wyuczona na pamięć treść robiła na mnie bardzo słabe wrażenie. Tak naprawdę, były to ważne dni dla nowych firm, ktore próbują się przebić na rynku. Postawienie złego przedstawiciela było sporym strzałem w kolano.
W temacie samych kosmetyków, była duza rożnorodność. Najwięcej uwagi poświęciłam olejom, bo one mnie najbardziej interesowały, ale również zwracałam uwagę na kremy oraz masła do ciała. Żałuje jedynie, że było tak mało maseczek w pojemniczkach. Jednak wtedy, moj portfel jeszcze bardziej by ucierpiał :)
Jeśli chodzi o stoiska przy ktorych najwiecej spędziłam czasu to na pewno była to Orientana. Jest to firma mi już dobrze znana. Miałam co do niej pewność i wiedziałam czego chce. Zauwazyłam sporo nowości, co możecie dostrzec na zdjęciu, ale zdecydowałam sie jedynie na masło do ciała z trawą cytrynową. Kosztowało mnie ono 35 zł, wiec zainteresowanym tą firmą polecam zakup w Super Pharmie, gdzie jest czasami po 30-32zł
Kolejnym przyjemnym miejscem było stoisko na pierwszym piętrze Natural Secrets. Firma wcześniej mi nieznana, ale robiąca dobrze wrazenie. Przekonał mnie sam produkt jak i sprzedawczyni. Nie była nachalna i chętnie doradzała. Na pogawędce mozna było spędzić dobre kilka minut. Zakupiłam tam olej arganowy za 35zł/50ml
Opuncje figową zakupiłam u Pań z Creamy Creative Cosmetics za 59zł. Przyznam, iz trochę zaszalałam i nie jestem pewna czy ten zakup był przemyślany. Boli mnie, ze buteleczka nie ma żadnych dodatkowych informacji o produkcie, a jedynie opakowanie jest z logo firmy i naklejką. Czy słuszny zakup ? Czas pokaże
Olej z pestek malin zakupiłam na stoisku E-FIORE za 35zł. Bardzo przyjemne, ale przez tłok nie miałam okazji za duzo porozmawiac z przedstawicielkami firmy i zrobić zdjęcia. Jednak produkt ma wszystkie dla mnie niezbedne informacje i pod tym kątem jest to chyba najbardziej przemyślany zakup.
Ostanim stoiskiem, którego nie mogło tu zabraknać jest firmy RAPAN beauty. Pan, ktory sprzedawał produkty był po prostu świetny w swojej robocie. Miałam wrazenie, że o produktach może mówić bez przerwy i nie dał odzczuć, że są to wyuczone informacje. Całkowicie odczułam jego zaangażowanie i chyba to skłoniło mnie do zakupu tych dwóch mini maseczek za 20zł
Podsumowując, miejsce wspominam całkiem przyjemnie mimo paru minusów. Tak naprawde opinia czy warto było wydam wkrótce po przetestowaniu pierwszysch produktów. Na razie jestem zadowolona i mam nadzieje, że zrobiłam dobrze dając szanse nowym, rozwijającym się firmom.
A Wy lubicie takie Targi ? Czy jednak je omijacie ?