Hejka kochani! Serie Hair Food kojarzy już chyba każdy. Myślę, że sama firma Garnier nie sądziła, iż zrobi taki hit. Do wyboru mamy, aż cztery produkty : Banan, Goji, Macadamia, Papaja. Mój wybór padł na Banana, maska odżywcza, do włosów bardzo suchych. Jak się sprawdziła i czy ja polubiłam ? Zapraszam na post ! :)


Garnier odwalił dobrą robotę pod sprawą marketingu w przypadku serii Fruicts. Reklamy męczył ypraktycznie na każdym kroku, a znane vlogerki i blogerki chętnie podejmowały temat tych maseczek. Jakiś czas, temat tej serii był tak popularny jak teraz otwieranie kalendarzy adwentowych.
Tu firma zdecydowanie nie zawiodła, jednak jak wypada ogólnie ten produkt ?

W plastikowym opakowaniu dostajemy 390 ml produkty w cenie 27zł. Ja zakupiłam ją w SuperPharm za 20 zł, to była naprawdę dobra okazja. Od razu po otwarciu uderza nas zapach bananów. Jednak ubolewam nad brakiem zabezpieczenia produktu. Nie ma on żadnej folii zabezpieczającej, nic dodatkowego. Tak naprawdę każdy w sklepie może odkręcić pojemniczek i nawet nikt tego nie zauważy. Moim zdaniem tu ogromny leci minus.
Wracając do zapachu, bardzo przyjemny, nie chemiczny. Nawet długo utrzymuje sie na włosach, ale nie dominuje i nie dusi.

Zauroczył mnie fakt rozpisania dokładnie składu. Czytanie składu jest tematem na czasie, a Garnier podjął rękawice i całkiem nieźle wybrnął z tej sytuacji. Wiadomo, nie jest to zrobione wszystko jeszcze idealnie, ale fajnie, że firma zauwazyła, iż konsumenci interesują się coraz bardziej składem
produktu, który kupują.



































W sprawie działania produktu uważam, że jest to dosyć zdominowany temat przez marketing. Maseczka działa po prostu dobrze. Ułatwia rozczesywanie, włosy mniej się puszą, są gładkie, sypkie.  Jednak nie jest to produkt rewolucyjny. Bardzo dużo firm, na przykład Biovax zapewnia nam ten sam efekt. Bardzo lubię tą maseczkę i spokojnie mogę dać jej bardzo dobrą opinie, jednak nadal uważam, że za dużo zostało zrobione szumu wokół niej. Szczególnie te ohy, i ahy osób promujących tą serie. Jest to po prostu dobry, przyjemny produkt jakich jest już dużo na rynku. U mnie efekt jest potęgowany przy wcześniejszym olejowaniu włosów bez tego, maska jest nawet powiem średnia.



35 komentarzy:

  1. Właśnie byłam ciekawa jak się ta maska sprawdza w praktyce. Kusiła mnie, ale doszłam do wniosku, że zużyję co mam i zobaczę czy nadal będzie mnie kusić..

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam różne opinie o bananowej wersji, niektórzy byli zadowoleni, a niektórzy pisali, że jest średnia lub słaba, dlatego powoli przestaje mnie kusić. Ja miałam wersję z papają i była super :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze, nie wiem czy się na nią skuszę. Dużo osób ma rózne opinię. Zobaczymy

    OdpowiedzUsuń
  4. Czaiłam się na tą maskę ale zapach banana mnie przerasta ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. @Dorota K - nie znoszę zapachu bananów, ta maska jest wyjątkiem.
    Różna opinia jest wynikiem różnych potrzeb włosów. Jeśli macie cienkie i delikatne - absolutnie nie polecam, bo maska jest po prostu ciężka i zrobi Wam przyklap. Jeśli dość grube, w tym przypadku nic nie stoi na przeszkodzie. Maska jest typowo emolientowa, wobec tego powinna dobrze nawilżać i nabłyszczać włosy (i w moim przypadku świetnie się sprawdza). Jeśli olejujecie, cudów nie zrobi. Ale jeśli macie przesuszone, plączące się włosy, powinna bardzo pomóc. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja olejuje i całkiem dobrze z tym gra, wzmacnia efekt, ze tak powiem :)

      Usuń
  6. Ta maseczka jakoś mnie nie kusi. 😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Interesuje mnie ta maska, ale to dla mnie za duża ilość ;) Używałabym jej chyba z 10 lat;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kallosa dla przykładu nie umiałam zużyc hah

      Usuń
  8. Obecnie stosuję wersję do włosów farbowanych i jest ok. Ale mam do niej kilka zastrzeżeń.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z chęcią sprawdzę tą maseczkę, bo produkty od firmy garier bardzo lubię

    OdpowiedzUsuń
  10. w sumie mam podobne zdanie ;) maski są spoko, ale nie są to jakieś sztosy ponad wszystko :D aczkolwiek zapachem się akurat wyr óżniają na tle wszystkiego i tym plusują ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Bananowa musi świetnie pachnieć <3

    Zapraszam https://ispossiblee.blogspot.com/2018/12/christmas-wishes.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Kurcze! Zawsze kusiły mnie te maski właśnie za sprawą reklam i cudownych opakowań :) Ale nie wiedziałam, że tak fantastycznie rozpisali skład <3 Ogromnie Ci dziękuję za tę recenzję, bo nasyciłaś moją ciekawość, a wręcz zaspokoiłaś :) Obecnie nie używam odżywki do włosów (zamiast niej stosuję maskę DIY i aloes) ale jeżeli będę miała taką ochotę to sprawdzę właśnie tę. Rewelacji nie oczekuję, ale skoro mówisz, że jest OK - z przyjemnością wypróbuję :) Pozdrawiam gorąco <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam z tej serii wersję Papaya i była to dla mnie dobra maska, ale znam lepsze. Moje włosy jednak bardzo dobrze reagują na banana w składzie, więc gdy tylko skończę aktualną maskę, na pewno kupię tę, by ją sprawdzić :)

    OdpowiedzUsuń
  14. słyszałam o niej wiele dobrych opinii :)

    OdpowiedzUsuń
  15. O, a właśnie u mnie sprawdziła się fenomenalnie - bardziej niż przeciętnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. W marketingu chodzi o to, aby robić wokół produktów szum, nawet jeśli efekt jest po prosty zadowalający. Bardzo dobrze,że szczerze piszesz o swoich odczuciach.
    Sama chyba nie sięgnęłabym po bananową maskę. Po prostu niekoniecznie chciałabym, aby włosy pachniały mi bananami, ale generalnie myślę,że w przyszłości przetestuję ten produkt, tyle że z innym dodatkiem zapachowym. :)

    Pozdrawiam serdecznie
    Zuzanna

    OdpowiedzUsuń
  17. Cieszę się, że zdecydowałaś się na szczerą recenzję - też naczytałam się dużo ochów i achów, ale jakoś...nie mogłam się do niej przekonać.
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, zawsze staram sie pisać szczerze, całuski ;*

      Usuń
  18. Oj tak olejowanie tez u mnie gra ważną rolę, teraz olejuję me kudły olejem z nasion truskawek :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Szkoda, że nie ma zabezpieczenia dodatkowego :( Maski mnie kusiły, ale jakoś się nie zdecydowałam :) Miałam kalosa bananowego, ale zapach szybko się ulatniał <3

    OdpowiedzUsuń
  20. Miałam ją i była taka średnia dla mnie, ale i tak kusi mnie teraz wersja z papają :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Czyli nic specjalnego... to jednak przestaje mnie kusić ta maska ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Szczerze, czytałam tyle opinii o tych maskach i tyle reklam widziałam że już mam ich dość. Nawet na nie, nie patrzę w sklepie. Dużo osób mówi że efekt jest okej, ale bez szału. Ja szał widzę w masce l'biotica z maliną moroszka i przy niej dłużej zostanę ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Zauważyłam, że często tak jest, że jak produkt jest nowy to ma ochy i achy, i jest na co drugim blogu. Jak szał opada to już nie jest aż tak kolorowo.

    OdpowiedzUsuń
  24. Miałam i lubiłam :) Zapłaciłam w promocji w Rossmannie za mniej niż 20 zł :)

    OdpowiedzUsuń

Hej misiek! Cieszę się, ze tu jesteś ! Każdy konstruktywny komentarz powoduje uśmiech na mojej twarzy i motywuje mnie do dalszej pracy.
Jeśli będę miała czas, z pewnością odwiedzę Twojego bloga i nie musisz zostawiać linku do niego, na pewno go znajdę ;)