Hej wszystkim! Tonik Pixi zna chyba już każdy. Ja przedstawiam go z małym opóźnieniem , bo jednak chciałam go dosyć porządnie przetestować. Dlaczego jest dobry i co zmienił w mojej pielęgnacji ? Zapraszam na post :)
Jeśli chodzi o tonik, to mam całkiem dobre rozeznanie. Od produktów Tołpy, Vianka przez hydrolaty i wreszcie do produktu Pixi. Kolejność nie jest przypadkowa, Tołpa wypada najgorzej, a Pixi na tą chwilę najlepiej. Tołpa praktycznie nic nie robiła z moją cerą, miałam wrażenie jakby to była zwykła woda, z Viankiem podobnie, ale trochę wyrównywała kolor cery. Jednak w pierwszym, jak i drugim przypadku miałam z czasem po nich wypryski. Ostatnio najlepszy był hydrolat Bioline Melisa, ale nie róża ! Całkiem nieźle sprawdzał się jako tonik, a potem jako odświeżenie twarzy. Nadal go używam przy nakładaniu podkładu mineralnego na mokro.
O Pixi pierwszy raz usłyszałam na amerykańskim YT, do Polski dotarł on ze sporym opóźnieniem. W Polsce okazał się on ogromnym hitem, który opanował szybko YT, jak i blogosferę. Ja dopiero go zakupiłam pod koniec lutego. Przez same dobre opinie poprzeczka została ustawiona naprawdę wysoko. Ponadto przerzucenie się z hydrolatu, który miał tylko wyciąg róży w składzie do produktu, który ma wyjątkowo obfity skład było dla mnie trochę niepokojące. Przyznam, ze moja skóra jest bardzo wrażliwa na różne składniki. Łatwo ją zapchać, a potem pozbycie się tego jest nie lada wyzwaniem.
Wizualnie prezentuje się całkiem przyjemnie. Ja mam wersje mini 100 ml, więc jest to mały, poręczny produkt. Buteleczka jest plastikowa, ale nie jest to duża dla mnie wada. Płyn jest pomarańczowy, a zapach bardzo kojarzy mi się z herbatą. Chętnie poruszę temat samego składu. Jak widac poniżej jest o czym tu mówić.
Water/Aqua/Eau, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Glycolic Acid, Butylene Glycol, Glycerin, Sodium Hydroxide, Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Leaf Extract, Aesculus Hippocastanum (Horse Chestnut) Seed Extract, Hexylene Glycol, Fructose, Glucose, Sucrose, Urea, Dextrin, Alanine, Glutamic Acid, Aspartic Acid, Hexyl Nicotinate, Panax Ginseng Root Extract, Ethylhexylglycerin, Disodium EDTA, Biotin, Panthenol, PPG-26-Buteth-26, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Phenoxyethanol, Fragrance (Parfum), Caramel, Red 4 (CI 14700)
Jest on dosyć długi, a parę składników ocenianych jako potencjalnie alergiczne. Jendak nie powstrzymało mnie to przed użyciem. Coraz bardziej jestem zdania, że jeśli coś ma działać, to skład może być długi. Nie ma rzeczy idealnych.
Jeśli chodzi o samo działanie, to przez ponad już miesiąc bardzo obserwowałam swoją skórę. Nadal miałam problem z pojedynczymi wypryskami i rozszerzonymi porami. Na szczęście tonik nie pogłębił problemu. Przeciwnie, wyciszył moją twarz. Od ponad miesiąca nie mam problemu z jakimiś nieprzyjemnościami na twarzy. Ponadto cera jest lekko rozświetlona i bardziej gładka. Nie sądziłam, że będę tak pozytywnie zaskoczona jakimś kosmetykiem. Aktualnie jest to mój ulubiony tonik i nie przewiduję żadnej zmiany.
Jeśli chodzi o tonik, to mam całkiem dobre rozeznanie. Od produktów Tołpy, Vianka przez hydrolaty i wreszcie do produktu Pixi. Kolejność nie jest przypadkowa, Tołpa wypada najgorzej, a Pixi na tą chwilę najlepiej. Tołpa praktycznie nic nie robiła z moją cerą, miałam wrażenie jakby to była zwykła woda, z Viankiem podobnie, ale trochę wyrównywała kolor cery. Jednak w pierwszym, jak i drugim przypadku miałam z czasem po nich wypryski. Ostatnio najlepszy był hydrolat Bioline Melisa, ale nie róża ! Całkiem nieźle sprawdzał się jako tonik, a potem jako odświeżenie twarzy. Nadal go używam przy nakładaniu podkładu mineralnego na mokro.
O Pixi pierwszy raz usłyszałam na amerykańskim YT, do Polski dotarł on ze sporym opóźnieniem. W Polsce okazał się on ogromnym hitem, który opanował szybko YT, jak i blogosferę. Ja dopiero go zakupiłam pod koniec lutego. Przez same dobre opinie poprzeczka została ustawiona naprawdę wysoko. Ponadto przerzucenie się z hydrolatu, który miał tylko wyciąg róży w składzie do produktu, który ma wyjątkowo obfity skład było dla mnie trochę niepokojące. Przyznam, ze moja skóra jest bardzo wrażliwa na różne składniki. Łatwo ją zapchać, a potem pozbycie się tego jest nie lada wyzwaniem.
Wizualnie prezentuje się całkiem przyjemnie. Ja mam wersje mini 100 ml, więc jest to mały, poręczny produkt. Buteleczka jest plastikowa, ale nie jest to duża dla mnie wada. Płyn jest pomarańczowy, a zapach bardzo kojarzy mi się z herbatą. Chętnie poruszę temat samego składu. Jak widac poniżej jest o czym tu mówić.
Water/Aqua/Eau, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Glycolic Acid, Butylene Glycol, Glycerin, Sodium Hydroxide, Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Leaf Extract, Aesculus Hippocastanum (Horse Chestnut) Seed Extract, Hexylene Glycol, Fructose, Glucose, Sucrose, Urea, Dextrin, Alanine, Glutamic Acid, Aspartic Acid, Hexyl Nicotinate, Panax Ginseng Root Extract, Ethylhexylglycerin, Disodium EDTA, Biotin, Panthenol, PPG-26-Buteth-26, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Phenoxyethanol, Fragrance (Parfum), Caramel, Red 4 (CI 14700)
Jest on dosyć długi, a parę składników ocenianych jako potencjalnie alergiczne. Jendak nie powstrzymało mnie to przed użyciem. Coraz bardziej jestem zdania, że jeśli coś ma działać, to skład może być długi. Nie ma rzeczy idealnych.
Jeśli chodzi o samo działanie, to przez ponad już miesiąc bardzo obserwowałam swoją skórę. Nadal miałam problem z pojedynczymi wypryskami i rozszerzonymi porami. Na szczęście tonik nie pogłębił problemu. Przeciwnie, wyciszył moją twarz. Od ponad miesiąca nie mam problemu z jakimiś nieprzyjemnościami na twarzy. Ponadto cera jest lekko rozświetlona i bardziej gładka. Nie sądziłam, że będę tak pozytywnie zaskoczona jakimś kosmetykiem. Aktualnie jest to mój ulubiony tonik i nie przewiduję żadnej zmiany.
O fakt cudeńko:)
OdpowiedzUsuńZapiszę sobie nazwę i może następnym razem się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńSkoro jest świetny, to muszę go wypróbować 😉
OdpowiedzUsuńDla mnie to też najlepszy tonik, najgorzej wspominam Tołpę, wysuszył moją skórę.
OdpowiedzUsuńTeż go polubiłam:)
OdpowiedzUsuńNie używam toniku, ale ten kusi. 😊
OdpowiedzUsuńProdukty tej marki trafiły do mnie niedawno i jestem zakochana w peelingu i maseczce oczyszczającej. :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nim wiele dobrego i w końcu muszę go kupić :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam nic z tej serii.
OdpowiedzUsuńmiałam go, jest naprawdę świetny!
OdpowiedzUsuńPrzyglądam się tej marce już od jakiegoś czasu. Myślę, że jak uszczuplę trochę swoje zapasy kosmetyczne to sięgnę i po te produkty. Szkoda tylko, że tak ciężko z ich dostępnością.
OdpowiedzUsuńNie znam go, bardzo lubię tonik Sobio etic :)
OdpowiedzUsuńOczywiście słyszałam, że jest fajny, ale byłam sceptyczna. Rozjaśnienie i pozbycie się niedoskonałości kusi :)
OdpowiedzUsuńKolejna pozytywna opinia, jaką czytam o tym toniku. Coraz bardziej czuję się na niego skuszona :)
OdpowiedzUsuńTonik pixy znam jak dotąd tylko z sieci i pozytywnych opinii :)
OdpowiedzUsuńToniku jeszcze nie miałam okazji testować ;)
OdpowiedzUsuńDużo czytałam pozytywnych opinii na temat tego toniku, może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńSłyszałam masę dobrego o tym toniku, ale niestety raczej go nie spróbuję z obawy o moje naczynka.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie on :)
OdpowiedzUsuńTo obecnie mój ulubiony tonik ;)
OdpowiedzUsuń