Hej kochani! Firma Wibo jest bardzo znana i chwalona na polskim rynku. Ja osobiście uważam go za solidnego przeciętniaka. Mimo to trafiła mi się kiedyś u nich perełka, jak puder bananowy. Dzisiaj pod recenzje leci paleta Viva a Viva. Czy też okaże się hitem ?



Jest to dosyć świeża paleta o której było dosyć głośno na wiosnę. Bardzo dużo miała recenzji i w kolejności swoich zwolenniczek. Specjalna paleta w edycji Karoliny Wójcik. Ma zdać egzamin w makijażu codziennym, ale też i w wieczornym looku. Obiecana jest super trwałość i wyśmienita pigmentacja. A jak wygląda rzeczywistość ?



Wizualnie paleta jest moim zdaniem po prosto normalna. Nie wyróżnia się na tle konkurencji. Dobór kolorów na pewno jest plusem. Wpadł mi w oko fiolet, ale też i żółć. Współpraca z nimi jednak nie jest już tak kolorowa. Dosyć trudno się je buduje, a długo pocierając po prostu zmieniają kolor. By trwałość była zadowalająca musi być obowiązkowo baza. Inaczej naprawdę nie mamy co liczyć na długą trwałość. Samą pigmentacje nazwałabym okej, ale przez trudną współprace z nimi ten fakt po prostu ginie.

Recenzja może nie jest zbyt obszerna, ale postanowiłam przedstawić Wam tylko mocne konkrety. Paleta wydaje się ok w cenie 25zł. Przyznam, że sama nie oczekiwałam od niej więcej. Firma jest jak na taki budżet dobra, stara się i oto chyba chodzi ? Już niedługo na blogu wystąpi kolejny produkt Wibo jakim jest słynna pomada!

27 komentarzy:

  1. Mnie ona w ogóle nie kusi :) Szkoda, że okazała się bublem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety :/ A szkoda, bo te dwa klorki co podałam wydlądały naprawdę supi

      Usuń
  2. Szczerze powiedziawszy mnie ona od początku nie porwała, dlatego też nie zdecydowałam się na jej zakup. Sprawdzając tester nie zrobiła na mnie żadnego wrażenia pod żadnym względem niestety. W tej cenie znajdziemy zdecydowanie lepsze produkty :)
    Pozdrawiam serdecznie,
    Aleksandra

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja słyszałam same niepochlebne opinie o tych paletach niestety..

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie nie jest to mój typ paletki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolory piękne, ale wolę zapłacić więcej i kupić coś konkretnego, co mnie zadowoli. Pomada też mnie nie zachwycił a niestety...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. naprawde? a wiele osób własnie ja bardzo chwali

      Usuń
  6. niestety nie sa to moje kolory ;) Nie umiałąbym się nimi obsłużyć :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie, zdecydowanie nie moje kolory. Ja z tej firmy lubię tylko konturówkę do brwi

    OdpowiedzUsuń
  8. Szału nie ma, ale trzeba też spojrzeć na jej cenę i mieć ją na uwadze. Dla mnie ona odpada głównie przez kolorystykę, myślę, że rzadko bym po nią sięgała :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie również ciekawił ten żółty i fioletowy jednak po zrobieniu samych swatchy stwierdziłam, że u mnie się nie sprawdzi...

    Zapraszam xo
    https://luxjulia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. To są chyba najgorsze cienie, jakie miałam. Praca z nimi to koszmar. Co ciekawe, skusiłam się też na paletę Zmalowanej i wypada o niebo lepiej!
    Pozdrawiam!
    Blonde Kitsune

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja w ogóle nie mam przekonania do kosmetyków Wibo oraz Lovely. Omijam je szerokim łukiem, bo większość jest produkowanych w Chinach.

    OdpowiedzUsuń
  12. Niestety nie moje kolorki, więc nawet nie spróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kolorki ma ładne dosyć intensywne, dlatego myślę, że z większości na makijaż dzienny bym nie używała :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niby intensywne, ale na powiece właśnie takie szarawe...

      Usuń
  14. To generalnie szału nie ma... i kolory też nie moje ulubione... nie skuszę się;)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Paleta wydaje się okej w cenie 25 zł, ale ona kosztuje 50 w cenie regularnej. Co już nie wydaje mi się kwotą adekwatną do jakości o której piszesz. Kiedyś lubiłam wibo, ceniłam kilka ich produktów, a buble i zgapianie od innych marek tłumaczyłam zawsze eksperymentami i próbami rozwoju. Ale tu coś nie pykło. Mogli oszczędzić na wielkich imprezach pr, a włożyć pieniądze w jakość cieni. Jestem o wiele bardziej skłonna do zakupu palety pierre rene ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za 50 zł zdecydowanie nie :/ To juz przesada. 25zł to jest takie moze byc uwazam. Palet od Pierre Rene nie znam. A jakąś konretną polecasz?

      Usuń
  16. Nie moje kolory i tylu pieniędzy bym nie wydała, mąż by mnie z domu wyrzucił

    OdpowiedzUsuń

Hej misiek! Cieszę się, ze tu jesteś ! Każdy konstruktywny komentarz powoduje uśmiech na mojej twarzy i motywuje mnie do dalszej pracy.
Jeśli będę miała czas, z pewnością odwiedzę Twojego bloga i nie musisz zostawiać linku do niego, na pewno go znajdę ;)