Hejka kochani! Musze przyznać, że to moja ulubiona seria! Uwielbiam maseczki w płachcie i uwielbiam je testowac :) Jeśli i Wy interesujecie się płachtami zapraszam Was na poprzednie posty.
Maseczka od skin 79 rózana oraz innisfree zielona herbata Images Pomarańcza oraz  Coony borówka amerykanska Bioaqua Animal Panda oraz Holika Holika Blueberry Juicy.
Dzisiaj natomiast zapraszam Was na powrót do dwóch wczesniejszych firm czyli Innisfree oraz Holika Holika . Zapraszam do czytania!


 

INNISFREE It's Real Squeeze Mask - Pomegranate - Ujędrniająca Maska Z Ekstraktem Z Granatu
Musze przyznać, że do powrotu, do firmy Innisfree zachęciła mnie blogerka  Ewelina K z bloga secretaddiction.pl, który polecam, bo ma  duzo fajnych i treściwych recenzji kosmetyków. Wracając do samej firmy, poprzednia maseczka była po prostu bardzo przeciętna i nie zachęcała do zakupienia kolejnych produków. Mysle, ze po kolejnej z tej samej firmy mam juz mniej więcej obraz działania. Maseczka z granatem, ma mieć przede wszystkim działanie regenerujące. Producent przypisuje jej naprawde sporo funkcji, takich jak : rozjaśnienie, ujędrnienie, działanie przeciwstarzeniowe i przeciwzapalne. Może się wydawać, że to produkt idealny, ale jak ma się to w praktyce ?
W przypadku płachty wszystko przebiega tak samo. Dobrze dopasowany rozmiar oraz wystarczająca ilość płynu nie ociekająca po płachcie, to daje na plus. Na zapach nie zwróciłam uwagi, jakiś był, ale nie kojarzył mi się z granatem. Niestety, jeśli chodzi o działanie, to skłaniam sie znowu do opinii z zielonej herbaty. Jest spoko, ale to tyle na ten temat. Delikatnie moze wyprasowała zmarszczkę na  czole, ale rozjaśnienia nie zauważyłam. Plus, ze w tym przypadku filtr był mniej nieprzyjemny niz w przypadku zielonej herbaty.
Jako, ze ostatnio zwracam uwage na składy i w przypadku płachty postanowiłam sie przyjrzeć. Nie jest on wow, ale tez i nie jakąś przerazający. Nieprzyjemne, typowe składniki, które możemy znaleźć w większości kosmetyków: PEG, Disdium Edta, Phenoxyethanol
Podsumowując, warto było ją zakupić, ale nie skusze się juz na maseczki od tej firmy. Nie mówie nie akurat kremom, bo oferta ich nadal jest dla mnie interesująca.


Holika Holika Makgeolli Brightening Mask Sheet

Firme Holika Holika oceniam całkiem dobrze. Myślę jednak, ze warte uwagi od nich są drozsze produkty, tańsze są fajne, ale nie dają efektu wow. Jeśli szukacie naprawde czegoś, po czym będziecie mieli pozytywną minę polecam słynny zel aloesowy oraz maseczke z winem na która recenzje was równiez zapraszam. W przypadku tej maseczki miałam mieszane uczucia, była lepsza na pewno od innisfree, ale nadal nie była wow. Ta płachta moim zdaniem ma wysoko postawiona poprzeczk, bo tu producent obiecuje przede wszystkim rozjaśnienie twarzy w tym i przebarwien. Wszyscy, którzy borykaja sie z tym problemem wiedzą, ze to nie takie proste i tak tez było w tym przypadku.  Płachta na początku daje uczucie mrowienia i szczypania, jednak to szybko mija. Przyjemne jest na pewno uczucie odprezenia i odswiezenia.  Jeśli chodzi o wpływ na przebarwienia, jest on, ale minimalny. Wszystkiemu w dodatku towarzyszy uczucie ujedrnienia. Jednak mimo, iz maseczka troche lepiej wypadła w dizałaniu niz jej poprzedniczka, bardzo słaoa wyglada jej skład, a mianowicie chodzi o : methylparaben, TEA, PEG, Phenoxyethanol oraz Disodiuj Edta
Podsumowując, maseczka ciekawa i warta wypróbowania, ale jeśli chce sie lepszego efektu i boi sie składu to zdecydowanie nie polecam tego produktu. Jesli skład nie jest przeszkodą, to po prostu warto ją sprawdizć, bo ma naprawde duzo dobrych opinii.

 

26 komentarzy:

  1. Nie miałam żadnej z nich, teraz kupiłam dwie, polubiłam w płacie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam ich 🙂 lubię maseczki w płachcie 🙂

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam maseczkę z Holika Holika i byłam zachwycona efektem :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też bardzo lubię maseczki w płachcie :) Składy mogłyby być lepsze :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio zaczęłam się przekonywać do maseczek w płachcie, trafiam na lepsze. Tych nie miałam, ani nie testowałam tych marek. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie używam takich maseczek, jakoś nie mogę się do nich przekonać :D

    OdpowiedzUsuń
  7. O tych maseczkach nie słyszałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam maski w płachcie, są bardzo wygodne w stosowaniu i świetnie nawilżają i rozjaśniają skórę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Sądziłam, że ta z Innisfree wypadnie sporo lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo lubię maseczki w płachcie, ale o tych nie słyszałam. Ciekawe, muszę obczaić :D Świetny blog :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Strasznie lubię zapach tej akurat maseczki z HH i tylko dlatego od czasu do czasu jej używam, bo w działaniu jakoś nie powala :) Jedyne, które u mnie zadziałały do tej pory z koreańskich są z firmy Welcos Kwailnara (można je znaleźć pod obiema nazwami lub całością - zależnie od sklepu). Problem w tym, że są ciężko dostępne. Czasem też Tk Maxxx je u siebie wrzuci do sklepu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Żadna z nich nie zachęciła mnie do wypróbowania. Też lubię czytać recenzje Eweliny;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo lubię maseczki w płachcie od tej firmy:D
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam maski w płachtach i hydrozelowe, ostatnio bardziej po drodze mi z tymi " niezmywalnymi " - nakładam i zapominam, a swoje robią - czysty komfort ;) Żadnej z tych masek nie znam, ale szczerze mówiąc, po twojej recenzji jakoś nie czuję potrzeby, aby to zmieniać.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nawet lubię maski w płachcie, ale rzadko je kupuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie mialam okazji jeszcze stosowac tego typu maseczek.

    OdpowiedzUsuń
  17. kocham maseczki :D tych jeszcze nie znam, ale są już na mojej liście :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Rzadko kiedy nakładam maseczki. A te w płachcie miałam może raz :D Jakoś nie przepadam ale może w końcu się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. uwielbiam wszelakie maseczki, wiec i na te bym sie skusila ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. bardzo lubie maseczki w płachtach według mnie sa lepsze od tych standardowych ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. rzadko używam maseczek w płachcie, ale może kiedyś zacznę? :)

    OdpowiedzUsuń
  22. dużo osób poleca te maseczki z holiki:)

    OdpowiedzUsuń
  23. dawno nie uzywalam ale chyba dzis zrobie:P

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie znam się na składzie ale jakoś boję się azjatyckich produktów..

    OdpowiedzUsuń

Hej misiek! Cieszę się, ze tu jesteś ! Każdy konstruktywny komentarz powoduje uśmiech na mojej twarzy i motywuje mnie do dalszej pracy.
Jeśli będę miała czas, z pewnością odwiedzę Twojego bloga i nie musisz zostawiać linku do niego, na pewno go znajdę ;)