Hej kochani! Przyznam przed Wami, że już długo rozważałam moj pierwszy zakup azjatyckich maseczek w płachcie. Dużo słyszałam o ich cudownym działaniu, ale mimo to, długo sie wahałam. Tak naprawde, przede wszystkim przez cene. Odrzucał mnie fakt, że za jedno uzycie produktu płacimy od 10-20 zł! Ale zdecydowałam sie ! Czy załuje ? Zapraszam do recenzji ! :)
Maseczki zakupiłam w drogerii Laboo. Muszę to powtórzyć, ale strasznie lubię tą galerie. Różni się i to znacznie od typowej Natury i Rossmana. Jest tam sporo "innych" produktów z różnych części świata. Najbardziej rzucają się chyba w oczy rosyjskie i azjatyckie. Ale dzisiaj tylko będę pisać o tych drugich. Wybór był naprawde spory, ale zdecydowałam się na maseczke z firmy INNISFREE It's Real Squeeze Mask za 9 zł oraz na Różaną maske w Płacie od skin79 za 17zł (aktualnie jest sporo promocji na oficjalnej stronie skin79 i można ją dostać za 10zł). Dodam na wstępie, że maseczki znacznie sie różnią jesli chodzi o efekt działania.
INNISFREE It's Real Squeeze Mask
Silnie nawilżająca maska do twarzy w płachcie. Zawiera 100% ekstrakt z zielonej herbaty, który koi zmęczoną skórę a intensywny zapach uspokaja, dodatek zielonej herbaty, skórki mandarynki, grejfruta, liści karnelii i orchdei sprawia, że skóra jest mocno odżywiona i zrewitalizowana. Większość składników, które wchodzą w skład maski pochodzi z wyspu Jeju, wpisanej na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
W mojej opinii maseczka była przeciętna. Po otworzeniu opakowania, mamy bawełniany płat nasączony dużą ilością żelu. Spora jej ilość zostaje na dnie opakowania i mozna wetrzeć w szyje, a nawet inne części ciała (serio, tego zostaje naprawde sporo). Nie ma problemu z aplikacja, wszystko przebiega gładko. Maseczka daje bardzo przyjemne orzeźwienie po cięzkim dniu. Zapach herbaty jest naprawde przyjemny i nie duszący. Niestety nawilżenie samo w sobie jest średnie. Nie zrobiło żadnego WOW na mojej twarzy. Maseczka zostawiła średnio przyjemny filtr na mojej twarzy, ale idzie do tego przywyknąć. Nie był on jakiś tragiczny, po prostu był.
Raczej nie kupie jej ponownie. Nie była zła, ale nie była tez jakimś odkryciem i fenomenem. Myśle, ze mogłabym za nią dać z 5zł.
SKIN79 Różana maska w Płacie
Sekret naturalnego piękna to trzy wyjątkowe maski w płacie, zawierające w sobie skoncentrowane ekstrakty z róży, aloesu i węgla. All That Rose Mask zawiera wodę z bułgarskiej róży damasceńskiej, która na skórę działa kojąco, łagodząco, nawilżająco i antyseptycznie. Wyciąg z róży wykazuje działanie przeciwzmarszczkowe, reguluje krążenie i wzmacnia naczynka. Olejek z róży regeneruje, nawilża i utrzymuje barierę hydrolipidową skóry oraz uszczelnia naczynia krwionośne i zmniejsza zaczerwienienia. Polecana dla cery wrażliwej, zmęczonej, szarej, z pierwszymi oznakami starzenia. Stosować minimum raz w tygodniu.
Tutaj spokojnie mogę powiedzieć, że efekty były i to nie małe. Jednak, na początek wspomne o samym opakowaniu i aplikacji. Tu niestety nie mamy na dnie dużej ilości dodatkowego żelu. Ponadto maseczka jest dodatkowo pokryta warstwą ochronną, która prawdopodobnie utrzymuje produkt w płachcie. Tutaj z aplikacją również nie ma problemu. Zapach jest delikatnie różany, ale po chwili noszenia niestety szybko o nim zapominamy. W temacie działania, po zdjęciu maseczki zauwazyłam na twarzy czerwone plamy, które mnie zaniepokoiły, ale po 5 min zniknęły, a twarz nabrała jednolitego i promienistego koloru. To był efekt naprawdę świetny i przyjemny. Twarz po prostu wygląda na zdrową. Mimo, że nawilzenie nie jest mocne i pasuje po wchłonięciu nałozyc jeszcze krem, to twarz wygląda na naprawde na super nawilzoną. Moją uwage zwróciło rowniez wygładzenie zmarszczek. Niestety efekt nie był długotrwały. Tutaj róniez towarzyszył mi średnio przyjemny filtr, ale myśle, że to po prostu cecha tych maseczek i trzeba się przyzwyczaić. Maseczka również delikatnie napięła moją skóre, ale nie uwazam tego za minus. To był naprawde interesujący i ciekawy efekt, ktory chetnie jeszcze raz bym odczuła.
Podsumowując, będę rozważała poważnie zakup kolejnej maseczki od skin79, ale nie wiem czy będzie to znowu róża. Myślę nad aloesem, ale pozostawiam to jeszcze jako kwestie otwartą, ale jestem pewna, że maseczki azjatyckie, w płachcie zagoszczą jeszcze u mnie na twarzy :)
A Wy kupujecie maseczki w płachcie ?
Maseczki zakupiłam w drogerii Laboo. Muszę to powtórzyć, ale strasznie lubię tą galerie. Różni się i to znacznie od typowej Natury i Rossmana. Jest tam sporo "innych" produktów z różnych części świata. Najbardziej rzucają się chyba w oczy rosyjskie i azjatyckie. Ale dzisiaj tylko będę pisać o tych drugich. Wybór był naprawde spory, ale zdecydowałam się na maseczke z firmy INNISFREE It's Real Squeeze Mask za 9 zł oraz na Różaną maske w Płacie od skin79 za 17zł (aktualnie jest sporo promocji na oficjalnej stronie skin79 i można ją dostać za 10zł). Dodam na wstępie, że maseczki znacznie sie różnią jesli chodzi o efekt działania.
INNISFREE It's Real Squeeze Mask
Silnie nawilżająca maska do twarzy w płachcie. Zawiera 100% ekstrakt z zielonej herbaty, który koi zmęczoną skórę a intensywny zapach uspokaja, dodatek zielonej herbaty, skórki mandarynki, grejfruta, liści karnelii i orchdei sprawia, że skóra jest mocno odżywiona i zrewitalizowana. Większość składników, które wchodzą w skład maski pochodzi z wyspu Jeju, wpisanej na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
W mojej opinii maseczka była przeciętna. Po otworzeniu opakowania, mamy bawełniany płat nasączony dużą ilością żelu. Spora jej ilość zostaje na dnie opakowania i mozna wetrzeć w szyje, a nawet inne części ciała (serio, tego zostaje naprawde sporo). Nie ma problemu z aplikacja, wszystko przebiega gładko. Maseczka daje bardzo przyjemne orzeźwienie po cięzkim dniu. Zapach herbaty jest naprawde przyjemny i nie duszący. Niestety nawilżenie samo w sobie jest średnie. Nie zrobiło żadnego WOW na mojej twarzy. Maseczka zostawiła średnio przyjemny filtr na mojej twarzy, ale idzie do tego przywyknąć. Nie był on jakiś tragiczny, po prostu był.
Raczej nie kupie jej ponownie. Nie była zła, ale nie była tez jakimś odkryciem i fenomenem. Myśle, ze mogłabym za nią dać z 5zł.
SKIN79 Różana maska w Płacie
Sekret naturalnego piękna to trzy wyjątkowe maski w płacie, zawierające w sobie skoncentrowane ekstrakty z róży, aloesu i węgla. All That Rose Mask zawiera wodę z bułgarskiej róży damasceńskiej, która na skórę działa kojąco, łagodząco, nawilżająco i antyseptycznie. Wyciąg z róży wykazuje działanie przeciwzmarszczkowe, reguluje krążenie i wzmacnia naczynka. Olejek z róży regeneruje, nawilża i utrzymuje barierę hydrolipidową skóry oraz uszczelnia naczynia krwionośne i zmniejsza zaczerwienienia. Polecana dla cery wrażliwej, zmęczonej, szarej, z pierwszymi oznakami starzenia. Stosować minimum raz w tygodniu.
Tutaj spokojnie mogę powiedzieć, że efekty były i to nie małe. Jednak, na początek wspomne o samym opakowaniu i aplikacji. Tu niestety nie mamy na dnie dużej ilości dodatkowego żelu. Ponadto maseczka jest dodatkowo pokryta warstwą ochronną, która prawdopodobnie utrzymuje produkt w płachcie. Tutaj z aplikacją również nie ma problemu. Zapach jest delikatnie różany, ale po chwili noszenia niestety szybko o nim zapominamy. W temacie działania, po zdjęciu maseczki zauwazyłam na twarzy czerwone plamy, które mnie zaniepokoiły, ale po 5 min zniknęły, a twarz nabrała jednolitego i promienistego koloru. To był efekt naprawdę świetny i przyjemny. Twarz po prostu wygląda na zdrową. Mimo, że nawilzenie nie jest mocne i pasuje po wchłonięciu nałozyc jeszcze krem, to twarz wygląda na naprawde na super nawilzoną. Moją uwage zwróciło rowniez wygładzenie zmarszczek. Niestety efekt nie był długotrwały. Tutaj róniez towarzyszył mi średnio przyjemny filtr, ale myśle, że to po prostu cecha tych maseczek i trzeba się przyzwyczaić. Maseczka również delikatnie napięła moją skóre, ale nie uwazam tego za minus. To był naprawde interesujący i ciekawy efekt, ktory chetnie jeszcze raz bym odczuła.
Podsumowując, będę rozważała poważnie zakup kolejnej maseczki od skin79, ale nie wiem czy będzie to znowu róża. Myślę nad aloesem, ale pozostawiam to jeszcze jako kwestie otwartą, ale jestem pewna, że maseczki azjatyckie, w płachcie zagoszczą jeszcze u mnie na twarzy :)
A Wy kupujecie maseczki w płachcie ?
Maseczki SKIN79 będę miała okazję dopiero używać :) już się nie mogę doczekać
OdpowiedzUsuńWarte uwagi! Czekam na Twoja recenzje o nich :)
UsuńMnie też głównie cena właśnie od tych maseczek odstrasza, ale również fakt, że prawie wszystkie maski, które stosowałam, piekły mnie w twarz :( Ta różana jednak mnie zaciekawiła!
OdpowiedzUsuńJa czułam delikatne szczypanie, ale nie zrezygnowałam ze stosowania.
UsuńBardzo lubię maseczki w płachcie, chociaż też nie pozwalam sobie na nie zbyt często ze względu na cenę. :( Najbardziej lubię aloesową z TK Maxxa, świetnie nawilża twarz :)
OdpowiedzUsuńA nie wiedziałam, ze w TK Maxxie sa takie maski O.O
UsuńNie wiem czy skuszę się na tego typu maseczki. Chyba wolę kupić za tą cenę jakąś w tubce czy słoiczku i mieć na dłuższy czas.
OdpowiedzUsuńCenowo własnie fakt faktem odstraszają :/
UsuńUwielbiam maski w płachcie 😍 z tej marki jeszcze nie miałam ale chętnie je wypróbuję;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do Siebie 😍
Zachęcam ;)
UsuńHm, tą różaną w sumie chętnie bym przetestowała :)
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńUwielbiam maski w płachcie i nie wyobrażam sobie mojej pielęgnacji bez ich udziału :D Miałam tą z Innisfree ale akurat w przeciwieństwie do Ciebie, mi przypadła do gustu - no i plusem jest też dosyć niska cena :))
OdpowiedzUsuńSakurakotoo ❀ ❀ ❀
No właśnie zalezy od osoby. A u Ciebie jak poprawiła stan skory ?
Usuńnie znam tych maseczek ale moze się skuszę
OdpowiedzUsuńZachecam !
UsuńNie miałam jeszcze okazji zapoznać się z tymi maseczkami w płacie, ale osób je chwali :)
OdpowiedzUsuństają sie coraz bardziej popularne :)
UsuńW sumie bardzo rzadko sięgam po maski w płachcie, ale w sumie to bardzo wygodne rozwiązanie :)
OdpowiedzUsuńNie używam tej formy masek ale ogólnie bardzo lubię te naturalne w miarę. Może wzajemna obserwacja >?
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post<3 oraz
Instagram.
wygladaja swietnie
OdpowiedzUsuńja uwielbiam takie produkty <3
OdpowiedzUsuńZapraszam https://ispossiblee.blogspot.com
Nie miałam żadnej z nich :)
OdpowiedzUsuńZachecam do skina :D
Usuńmiałam tylko jedną azjatycką maseczkę i jakoś szału nie było...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję! :]
Lubię maseczki w płatach, lecz tych jeszcze nie miałam okazji używać.
OdpowiedzUsuń:*
Nie miałam żadnej z nich choć jeśli chodzi o All that ze skin79 to miałam z aloesem, a niedawno kupiłam tę czarną;)
OdpowiedzUsuńA jakie wrazenia po tej z aloesem ?
UsuńMoimi pierwszymi maskami w płachcie były te z Holika Holika juicy mask ;) Całkiem niezłe były ;))
OdpowiedzUsuńtych nie miałam jeszcze okazji wyprobować :3
UsuńTych dwóch jeszcze nie miałam. Chętniej przetestowałabym tą różaną, chociaż za tym zapachem nie przepadam:)
OdpowiedzUsuńJa najczęściej sięgam po maski w plachcie, choć cena jest wysoka to mam kilka swoich ulubieńców😊
OdpowiedzUsuń