Urodowo  u Pauliny
  • Strona główna
  • Pielęgnacja
  • Kolorówka

05:20

Wolność od zmarszczek dzięki serum AVA HIT czy KIT ?

Witajcie!  Chyba, powoli zaczyna dopadać nas typowo jesienna, smętna pogoda. Przyznam, ze nie jest to moja ulubiona pora roku. Jednak, jak niektórzy musieli przeżyć lato i upały, tak ja będę musiała przetrwać jesień i pewnie znowu słabą, nijaką zimę. Chociaż musze dodać, że wole słabszą zimę niż okropne mrozy i śnieg do kolan. Jednak, by nie mówić tylko o pogodzie, dzisiaj przychodzę do was z  Ava, Aktywator Młodości, Peptyd biomimetyczny, który ma pomóc w walce ze zmarszczkami ! Zapraszam :D



Temat zmarszczek znany jest chyba każdej kobiecie. Najbardziej upierdliwe, chyba są zmarszczki mimiczne, bo pojawiają się najwcześniej i bardzo często po prostu nie mamy na nie wpływu. Mówi się, by pielęgnacje ANTI AGE zaczynać dopiero po 25 roku życia! Brzmi dla mnie to jak okrutny zart, bo mimo 20 lat na karku mam juz takowe w okolicy ust, czoła i pod oczami. Oczywiście nie są one głębokie, a moi przyjaciele widzą je dopiero jak blisko podejdą i zaczną mi sie przyglądać, jednak ja juz je widzę ;) Temat zmarszczek zaczął mnie niezwykle interesować i z polecenia Azjatyckiego Cukru przeczytałam o składniku jakim jest Acetyl Hexapeptide-8 (botox bez wstrzykiwania). Niestety na azjatykcim bazarze kosztuje produkt z tym składnikiem 148zł, dlatego zaczęłam szukać polskiego zamiennika.

Wybór padł na serum od AVA. Acetyl Hexapeptide-8 jest tam moi kochani na 2 miejscu, co było naprawdę dobrym znakiem i ogromną zachętą. Ponadto parę dobrych opinii na wizażu zachęciło mnie do zakupu. Wizualnie serum zrobiło na mnie dobre wrażenie. Produkt jest zamknięty w ciemnej, szklanej buteleczce, która ogranicza dopływ światła. Aplikacja pipetą rowniez jest przyjemna i nie sprawia problemu. Produkt jest bezbarwny, a zapach przypomina  plastik ? Nie razi on szczególnie i szybko znika, ale nie jest też przyjemny. Uwagę moją zwrócił również skład, który na plus jest nawet krótki Aqua, Glycerin, Acetyl Hexapeptide 8, Ubiquinone, Lecithin, Sodium -Carbomer, Phenoxyethanol, Ethylhexylglyceri.


Inny temat zaczyna się, gdy mamy zacząć mówić o działaniu. Produkt na starcie robi wrażenie, bo początkowo naprawdę wydaje się nam, ze faktycznie coś robi z naszymi zmarszczkami. Jednak, efekty te sa naprawdę minimalne, a na dodatek krótkotrwałe. Wrazenie spłycenia miałam na około 2-3h. Stosowałam go około miesiąc punktowo, a zmarszczki jak były tak są. O wiele lepsze efekty mam stosując masaze twarzy z olejem kokosowym oraz uzywajac ostatnio próbki serum wodnego od it's skin. Jednak, jakby tylko tak zawiódł mnie ten produkt, to bym jeszcze nie była tak rozczarowana, serum zaczęło powodować u mnie małe wypryski. To był moment w którym musiałam zakończyć przygodę z tym serum :/

Podsumowując, serum jak dla mnie jest sporym niewypałem, jednak nie odradzam go. Sa osoby u których sie sprawdza to i moze u Was sie sprawdzi ? Ja jednak rezygnuje na razie z poszukiwań kolejnego produktu z Acetyl Hexapeptide-8.  Prawdopodobnie zdecyduje sie na serum wodne od it's skin, ale to jeszcze zobaczę.


Mieliście kiedyś serum od AVA ? Mieliście produkty z tej firmy ? 
 
Czytaj więcej »
on 05:20 24
Podziel się!
Etykiety:
Anti Age, Ava, serum, zmarszczki
Nowsze posty
Starsze posty

03:20

Drogi, ale czy dobry ? Laura Mercier tusz do rzęs

Hej wszystkim ! Ostatnio nawiedziła nas smutna, jesienna pogoda, ale nawet ona nie zmniejszyła mi weny do pisania ! Dzisiaj przychodzę do Was z tuszem do rzęs z firmy Laura Mercier. Naprawdę świetne słyszałam opinie o podkładzie z tej firmy. Jednak, jak sie spisuje tusz ? Zapraszam na recenzje :)

Założycielką marki jest Laura Mercier znana i ceniona artystka oraz przede wszystkim makijażystka, która opierając się na wieloletnim doświadczeniu w tworzeniu makijaży w 1996 roku stworzyła własną markę kosmetyków do makijażu i pielęgnacji: Laura Mercier™. Laura osobiście opracowała gamę produktów opartych na klasycznej, zawsze aktualnej palecie barw, której zadaniem jest eksponowanie naturalnego piękna każdej kobiety.
Jednym z jej produktów będzie dzisiaj omawiany przeze mnie tusz.  Jest to wodoodporny tusz do rzęs Long Lash Mascara, który wydłuża i precyzyjnie rozdziela nawet najkrótsze i najmniejsze rzęsy, dostarczając odpowiednią ilość produktu. Innowacyjna formuła sprawia, że rzęsy wydają się dłuższe już po dwóch pociągnięciach. Długotrwała, wodoodporna i odporna na rozmazywanie formuła zawiera bogate czarne pigmenty, aby uwydatnić kolor i uzyskać maksymalny efekt.
Laura Mercier wodoodporny tusz do rzęs Long Lash Mascara występuje tylko w jednym odcieniu - czerni.

Na początku, na pewno warto wspomnieć o stronie wizualnej tuszu. Prezentuje się on naprawdę dobrze i luksusowo. Opakowanie jest poręczne i smukłe. Ponadto nie ma problemu z aplikacją tuszu.  Dobrze rozprowadza się na rzęsach i przy okazji ma ładny, delikatny zapach. Wydłużenie jest, ale nie jakieś duże i precyzyjne. Myśle, ze mogłabym go nazwać całkiem dobrym tuszem, jakby nie to, ze po 3 miesiącach nie nadaje sie do użytku. Po tym czasie, pojawiają się grudki, a aplikacja jest naprawdę trudna i nieprzyjemna. Niby jest napisane, ze po otwarciu tylko 3 miesiące, ale nigdy nie spotkałam sie z tym, by tusz, jak zaczarowany przestał dobrze "działać" po równo 3 miesiącach xD
Tusz jest dostępny w Douglasie w cenie około 140-150 zł
Podsumowując,  tusz na pewno ciekawy, ale nie za taką cenę. Jestem jednak nadal ciekawa pokładu od Laura Mercier.


Czytaj więcej »
on 03:20 44
Podziel się!
Etykiety:
Douglas, drogi tusz, Laura Mercier, Sephora, tusz do rzęs
Nowsze posty
Starsze posty

12:00

Moje hybrydy- ulubiona firma, kolekcja i mity

Hej wszystkim ! :) Bardzo często udzielam się w tematach na temat hybryd, jednak nigdy nie dodawałam postów w tym zakresie. Dziś nastąpił jednak ten dzień, zapraszam do czytania!



Przygodę z hybrydami zaczęłam jakieś 5-6 lat temu. Był to absolutny przełom w świecie paznokci i wraz mamą zainteresowałyśmy się tym tematem dosyć szybko. Pierwszą firmą, z której używałam lakierów i używam do dzisiaj, była Semilac. Pamiętam czasy, gdy ta firma dopiero się rozwijała i zawsze swoim klientkom wysyłała 4 krówki, a nie 1 ! :c Pamiętam, ze mama raz dostała zestaw ołówków :D
Ponadto nigdy nie miałam z nimi problemów, lakiery mnie nie uczulały, a kolory zdecydowanie odpowiadały, chociaż pigmentacja np w białym była bardzo słaba. Nigdy jednak  moje paznokcie nie zaprzyjaźniały się na długo z hybrydą. Maksymalnie 2 tyg, a potem  odchodziła płatami. Zmiana firmy również nie przyniosła rezultatu, NeoNail trzymał nawet krócej :/ Jednak mimo tego, nadal lubię hybrydy i chętnie powiększam swoją kolekcje <3


Dzisiaj jednak poza swoją hybrydową historią, chciałabym sie odnieść do paru popularnych mitów na temat hybryd z mojego punktu widzenia.

Hybrydy niszczą paznokcie

To dosyć popularny mit. Moim zdaniem hybrydy nie niszczą same w sobie paznokci, a niszczy je zły sposób w jaki je zdejmujemy.


Hybryda trzyma się długo na każdych paznokciach

Również popularny mit. Każda płytka paznokcia jest inna i nie u każdego hybryda może się trzymać długo. Ja tyle lat używam lakierów hybrydowych i najlepiej im idzie utrzymanie się tydzień, dwa tygodnie to maksimum. Próbowałam już wiele firm, różnych sposobów, ale efekt zawsze taki sam.


Nie powinno się wykonywać manicure hybrydowego samemu, a jedynie u kosmetyczki

 Niestety im jestem starsza, tym bardziej widzę, ze "fachowcy" często są naprawdę słabi. Jest wiele kosmetyczek, które robią gorszy mani niż zrobiłybyśmy sobie w domu. Jednak, odwołując sie do mitu. Moim zdaniem jeśli mamy odpowiedni sprzęt to czemu nie ? Trzeba być naprawdę uzdolnionym by zrobić sobie krzywdę  lakierami :D Zaoszczędza to zdecydowanie pieniądze i robi nam przy okazji nowe hobby! :)


 A u Was jak wygląda przygoda z hybrydami ? Znacie moze jakieś popularne mity ?
Czytaj więcej »
on 12:00 71
Podziel się!
Etykiety:
hybrydy, lakiery, semilac
Nowsze posty
Starsze posty

07:28

Walka z tradzikiem -Zdjęcia + moi sprzymierzeńcy

Hej kochani! Dzisiejszy post jest  niezwykle dla mnie ważny, dlatego z wrzuceniem go, przygotowywałam się już dłuższy czas, analizując sytuacje na mojej twarzy oraz wszystkie kosmetyki, które przewinęły się przez ten czas, przez moje ręce. Nie będę opisywała tu raczej przypadku trądziku ciężkiego, a lekki / średni.  Zapraszam do czytania!

Trądzik może pojawić się z wielu powodów. Może to być sprawka hormonów, stresu oraz nieodpowiednich kosmetyków i w efekcie  zapchanie porów. U mnie,  jak się okazało jest potrójne zagrożenie, bo sporo czynników na siebie wpłynęło. Jednak, ja najbardziej odczułam zapchanie czoła przez olej malinowy od firmy E-Fiore oraz stres spowodowany przeprowadzką do nowego miasta. Myślę, ze małe wahania hormonalne były tylko mini dodatkiem.

Na pierwszy rzut, chciałabym uzasadnić moją opinie o oleju malinowy od E-Fiore.  Początkowo sprawdzał się naprawdę nieźle, moja twarz go polubiła, ale po 2-3 tyg zaczął się koszmar. MOje czoło było kaszkowate, z czym nigdy nie miałam problemu. Cysty, które się pojawiały były duze, czerwone i ogolnie straszne. Współlokatorka, zwaliła wine na olej i miała rację, po jego odstawieniu dopiero skóra mogła powiedzieć "Uff".

Jednak jakby ta historia zakończyła się tak szczęśliwie, byłby tylko jeden post o tym oleju, jednak skóra nie chciała w 100% wrócić do siebie więc musiałam interweniować.

 Iwostin Purritin
Pierwsze po co sięgnęłam był krem aktywny  IWOSTIN Purritin. Nigdy wcześniuej nie uzywałam kremów do skóry trądzikowej, więc jak sie pewnie domyślacie, trochę sie bałam, jednak nie było czego. Krem był jednym z decydujących produktów, które zaczęły powoli wyciczać i uspokajać skóre czoła. Efekty były obiecujące, jednak po 1-2 miesiącach stosowania skóra po prostu sie przyzwyczaiła. Krem zrobił naprawde sporo, ale nie zakończył walki, jedak jeśli ktoś sie boryka z małym problemem to warto wyprobować. Produkt nie wysusza nie ma efektów ubocznych. Około 30 zł


 Żel punktowy od Pharmaceris

Kolejną rewolucją był zel punktowy od Pharmaceris. NIe jest to równiez produkt idealny, ale mi pomógł z 2 cystami na które juz po prostu nie mogłam patrzeć. Działa do 5 dni. I tylko na cysty, na podskórne sprawy nawet nie ma co próbować. Jest to produkt na wszelki wypadek! Po jakimś czasie, skóra tez sie i na niego uodparnia. Tez koszstuje około 25-30 zł




Maść cynkowa

Powiem Wam, ze to był produkt rewolucyjny i mimo, ze kosztuje 2 zł, najbardziej mi pomógł !  Wręcz usunął ostatnie cysty o wiele szybciej niz punktowy, to w dodatku, gdy zostawiałam go na noc, próbował walczyć ze sprawami podskórnymi. Nie jest on inwazyjny i rowniez nie powoduje skutków ubocznych. Naprawde zdziwicie się, ile on moze pomóc.





Maska Nacomi Zielona  Glinka

Glinka Zielona jest niezwykle polecana do oczyszczania cery. Zrobiłam o niej recenzje TU na która Was zapraszam. Równiez mnie bardzo wpsomagała i nadal wspomaga, gdy czuje potrzebe oczyszczenia skóry z nadmiaru sebum. Stosowałam ją 3 razy w tygodniu, teraz stosuje 1-2 razy zdecydowanie wystarczy, bo działanie jest silne. Odczułam sprzymierzeńczy wpływ tej maseczki na moja twarz juz po 3-4 uzyciach. Warto wyprobować, dałam za nią 18 zł około.




Efekty po 4-5 mieisącach walki


Aktualnie, borykam się jeszcze  z małymi przebarwieniami oraz delikatnie zanieczyszczoną brudką, jednak nie jest ona tak duzym problemem jakim było czoło. Stosuje na brudke  Skinoren, jednak bardzo na niego uwazam. Naprawde zachęcam wszystkich do ostrozności, bo Skinoren nie jest zwykła maścią. Moze nieść ze soba sporo skutków ubocznych, a nawet wysyp i podraznienia o czym mozna przeczytać na forach. Jesli ktoś nie ma duzych problemów trądzikowych to zaleca się stosowanie tylko  punktowe. Jesli zobacze wieksze efekty, o maści Skinoren będzie oddzielny post, ale na razie daje jej około 1-2 miesiące na zobaczenie efektów. W międzyczasie piłam sporo pokrzywy, która miała pomóc oczyścić organizm z toksyn. Teraz uzywam juz normalnych kremów nawilzających do skóry suchej oraz wrazliwej, SKinoren tylko na noc.


Czytaj więcej »
on 07:28 53
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty

11:53

Pierwsze prace dorywcze, hostessa i statysta

Witajcie ! Chyba każdy, jak już ma wolny czas i przekroczy pewien wiek, wpada na myśl, ze jednak chciałby trochę zarobić. Jak się okazuje, rynek pracy jest otwarty na młodych ludzi, przynajmniej tak  moze się wydawać. Jednak, jak jest faktycznie z tą  praca dorywczą dla młodych ? Czy tak łatwo ją zdobyć ? Jako, że i w tym  i w tamtym roku zdobyłam trochę doświadczenia w paru pracach myślę, ze mogę coś w tym temacie napisać. Więc zainteresowanych zapraszam do czytania!

Im większe miasto, tym większe perspektywy i niestety z tym przekonaniem muszę się zgodzić. Trudno jest porównywać znalezienie pracy w stolicy do mniejszego miasta. W mniejszym mieście naprawdę trudno jest o prace i myśle, ze nikt tu nie zaprzeczy.

Pierwsze prace, podjęłam w czasie roku studenckiego jako statysta  w serialach. Byłam pewna, ze będzie to interesujące przeżycie i faktycznie było. Praca statysty jest bardzo w skrócie nijaka. Statysta ma przejść przez korytarz, udawać, ze z kimś rozmawia, być po prostu tłem. Czasami można spedzić na planie nawet do 10-12h, a stawka niestety nie będzie podniesiona za nadgodziny. Mozna zarobić dziennie 60-100 zł Jest to w porządku kwota, ale trzeba sie przygotować na prace od 7-19, a występujemy czasami w maks 3-4 ujęciach. Większość czasu możemy po prostu siedzieć i nic nie robić. Niektórzy zachwycają sie możliwością stania obok znanego aktora. Ja spotkałam, Zakościelnego oraz Bohosiewicz na planie Diagnozy, jednak czy to było dla mnie przeżycie ? Zdecydowanie nie. Gościu był zmęczony, prawie jak cała ekipa. Nakładał na twarz maskę i po prostu grał, reszta ludzi była dla niego powietrzem. Smutne było, że po scenie, statyści musieli opuszczać po cichu plan zdjęciowy i czekać w tak zwanej poczekalni zdala od reszty.
Podsumowując, fajny sposób na szybki zarobek, ale trzeba sie przygotować na stratę całego dnia oraz wrazenie/ uczucie bycia na samym końcu łańcucha pokarmowego w ekipie filmowej. Uwierzcie to nie jest przyjemne uczucie.


Kolejną prace jaką podjęłam była praca hostessy. Nie były to jakieś duze eventy, a raczej połączenie mówienia i rozdawania ulotek w galerii i supermarkecie. To wspominam o wiele lepiej, bo nie czułam się po prostu jak ktoś niepotrzebny albo przeszkadzający. Nie bylo  nigdy złej i nerwowej atmosfery, a jako hostessa mogłam się poczuć jako część duzego eventu. W większych miastach sa zarobki 20-30 zł na godizne , w mniejszych około 13-15 zł zazwyczaj trwa to do 8-10h maksymalnie. Oczywiście przysługują tez przerwy. Jako hostessa trzeba przede wszystkim tez sie uśmiechać i być życzliwym, niektóre agencje jeszcze patrzą na wygląd, w tym wzrost. Mozna dostać umowę o dzieło lub w lepszym wypadku umowę zlecenie.
Podsumowując, jest to moim zdaniem przyjemna i nie jakąś wyjątkowo ciezka, ale często po prostu nudna praca. Jeśli ktoś chce sobie dorobić, to przyjemna, dorywcza praca na weekendy. Z tego co wiem, szukani są coraz częściej tez panowie :D


A jaka Wasza była pierwsza praca dorywcza ?








Czytaj więcej »
on 11:53 43
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty

10:06

Ulubiency lipca, nie tylko kosmetyczni !

 Hej wszystkim ! Ze sporym opóźnieniem, ale wybór tak ważnej sprawy, jak ulubieńce potrzebuje czasu jak i przemyślenia! Dzisiaj z wielką chęcią przedstawie wam moich ulubieńców czerwcowych, ale nie tylko kosmetycznych. W bonusie dorzucam tez jeszcze super serialik. Zapraszam do czytania !



Carmex Waniliowy SPF 15

Carmexy lubię od dawna. Mój pierwszy był w wersji podstawowej, truskawkowy. Bardzo przypadł mi do gustu, ale niestety nie miałam go podczas wyjazdu nad morze. Mozna sie domyślić, ale moje usta po tym wyjeździe były w fatalnym stanie. Uratował je Carmex, wersja waniliowa z filtrem SPF 15. Działanie takie samo, jak w przypadku podstawowego. Używam go juz ponad miesiąc. Usta sie nie przyzwyczaiły, produkt nadal sprawdza sie świetnie.

 Roge Cavailles - płn do higieny intymnej.

Recenzje tego produktu możecie przeczytać w poprzednim poście na który Was zapraszam. Jednak w skrócie, dla leniwych :D Przyjemny płyn dla zadań specjalnych, w przypadku podrażnienia lub świerzbu. Świetnie sie sprawdza w higienie intymnej na co dzień !

 odżywka Biogena

Moje paznokcie sa bardzo wymagające i nie kazdy produkt polubią i nie każdy im pomoże. Miałam kiedyś ochotę na produkt od Eveline, ten słynny 6w1, ale bolały mnie po nim paznokcie! Na pomoc mi przyszła odzywka od Biogeny muiltiwitamina. Wspiera mnie ona w czasie kiedy mam przerwę od hybryd. Nie robi cudów, ale ładnie wzmacnia pazurki.

Maść cynkowa

O niej mogłabym pisać i pisać, ale najwięcej o tej cudnej maści napisze w poście "trądzik- moje leczenie".  Tak naprawdę ta maść zrobiła naprawdę ogromny przełom  w przypadku gojenia sie ogromnych cyst i innych nieprzyjemności na twarzy. W skrócie tanie, a dobre. Teraz resztki kończy Skinoren, trzymajcie za niego kciuki by nie zrobił mi więcej kuku :)

Seria niefortunnych zdarzeń

Jak ulubieńcy, to nie może obyć się i bez serialu. Dzisiaj przedstawiam wam jeden z naprawdę ciekawszych seriali, jakim jest seria niefortunnych zdarzen. Jest to serial na podstawie ksiazek  Lemony Snicketa. Serial opowiada o życiu  sierot  Baudelaire: Wioletka, Klaus i Słoneczko. Na początku  ich rodzice giną w pożarze, który strawił cały dom Baudelaire’ów. W ciagu serialu dzieci tułają sie po krewnych szukając swojego miejsca  w świecie. Serial jest ogólnie smutny, ale nadaje mu wartość specyficzny humor. Mam wrazenie, iz jest sporo w nim groteski, czyli nie humor dla kazdego. Ponadto dzięki świetnemu aktorowi jakim jest Neil Patrick Haris ( z serialu HIMYM) serial naprawdę świetnie sie ogląda,  akazdy nowy odcinek to nowe przygody. Jesli macie czas, jak najbardziej polecam.

Czytaj więcej »
on 10:06 32
Podziel się!
Nowsze posty
Starsze posty
Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Jestem Tutaj!

O mnie

O mnie
Studentka grafiki, interesująca się zagadnieniami urodowymi i zdrowotnymi. Kontakt i współpraca: paola1117@wp.pl

Obserwatorzy

LINKI

  • POBIERZ SZABLON
  • BRAND AND BLOGGER
  • OUTFITOWNIA
  • KONTAKT

Popularne posty

  • Słynna maseczka od SkinFood Black Sugar Honey
    Hej kochani! Do tej recenzji przymierzałam się od dłuższego czasu. Jest to maseczka bardzo znana na blogosferze, więc wiedziałam, że recenzj...
  • Suntago Czy warto?
     Hej kochani! Dzisiaj chciałabym omówić słynny park wodny w Suntago w którym ostatnio miałam okazje być(koniec sierpnia). Czy warto tam poje...
  • Co to jest mikroplastik i gdzie się znajduje?
     Mikroplastik jest bardzo popularnym ostatnio tematem. Dzięki większej świadomości i chęci wiedzy, poznajemy co znajduje się w naszych kosme...

Archiwum

WYSZUKAJ

Witam na moim blogu!

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Etykiety

#PyunkangYul #kremDoTwarzy #resibo 2019 365dni Anti Age Bath&Body Works Biovax Rossman anna maria sieklucka revolution rośliny sałatka semilac
Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Urodowo u Pauliny. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.