Hej kochani!
Jakiś czas temu miałam przyjemność zakupić na targach maseczki od całkiem nieznanej mi firmy RAPAN beauty. Ci którzy śledzą mojego bloga mogli przeczytać, iż wspominam to stoisko całkiem przyjemnie przez sprzedającego. Chętnie powtórze jeszcze raz, ze Pan mówił do rzeczy, plus widac, ze miał wykształcenie marketingowe. Mówił ładnie, składnie i nawet dobrze mnie przekonywał do swoich produktow. Troche sie zgubiłł, jak powiedziałam, iz mam wątpliwości ze śluzem ślimaka, wtedy strzelił sobie i firmie w kolano, bo powiedział " nie ma sie czego bać tego śluzu i tak jest z 1% ?" ;)
Wracając do samych maseczek. Byłam naciągana na wersje pełnowymiarowe, ale do wypróbowania wzięłam dwa małe słoiczki (18g). Przyznam, ze przy doborze no tu niestety ten Pan rowniez mnie rozczarował, bo rozłozył rece i nie umiał doradzić która z tych 3 malenstw nadaje sie najbardziej. Zdecydowałam się na " Niebieską Glinke Syberyjska Smocza Krew" oraz na "Minerały z Syberyjskiego Morza Martwego "
Obie maseczki mamy zamknięte w dwóch małych, białych pojemniczkach. Jesli chodzi o skład to nie mam zastrzezen, w obu, na samym początku jest glinka. Dla ciekawskich, składy mozna podejrzeć na dole. Zapachowo, bardziej przekonuje mnie rozowa, ktora jest dla wszystkich rodzajow skory. Ma delikatny, neutralny zapach. Mieszana ma tak jakby "cierpki" i mocny, ale nie zatyka i nie męczy podczas noszenia. W temacie kontystencji to moge powiedzieć "WOW", maseczki są strasznie gęste.Naprawde, jeśli ktoś jest oszczędny to starczy jej na 5 razy! Ogolnie nie ma problemu z rozprowadzeniem, producent rowniez zaleca wykonać mały peeling przy nakładaniu co jest dobrym pomysłem. Jeśli chodzi o działanie, to muszę opisac to ogólnikowo, obie sa w porządku. Nie roznią sie niestety zbytnio działaniem. Obie fajnie oczyszczają skore i lekko ją matowią. Niestety nie odczułam nawilzenia co było obiecane. Ani w wersji dla skóry suchej i mieszanej ani w maseczce dla wszystkich rodzaji...powiem, że lekki zawód. Czy kupiłabym ponownie ? Nie umiem na ta chwile powiedzieć, produkt jest przeciętny, ale oczyszcza całkiem dobrze. Starczy na 5 razy i kosztuje 10 zł. Sami oceńcie czy warto !
Jakiś czas temu miałam przyjemność zakupić na targach maseczki od całkiem nieznanej mi firmy RAPAN beauty. Ci którzy śledzą mojego bloga mogli przeczytać, iż wspominam to stoisko całkiem przyjemnie przez sprzedającego. Chętnie powtórze jeszcze raz, ze Pan mówił do rzeczy, plus widac, ze miał wykształcenie marketingowe. Mówił ładnie, składnie i nawet dobrze mnie przekonywał do swoich produktow. Troche sie zgubiłł, jak powiedziałam, iz mam wątpliwości ze śluzem ślimaka, wtedy strzelił sobie i firmie w kolano, bo powiedział " nie ma sie czego bać tego śluzu i tak jest z 1% ?" ;)
Wracając do samych maseczek. Byłam naciągana na wersje pełnowymiarowe, ale do wypróbowania wzięłam dwa małe słoiczki (18g). Przyznam, ze przy doborze no tu niestety ten Pan rowniez mnie rozczarował, bo rozłozył rece i nie umiał doradzić która z tych 3 malenstw nadaje sie najbardziej. Zdecydowałam się na " Niebieską Glinke Syberyjska Smocza Krew" oraz na "Minerały z Syberyjskiego Morza Martwego "
Obie maseczki mamy zamknięte w dwóch małych, białych pojemniczkach. Jesli chodzi o skład to nie mam zastrzezen, w obu, na samym początku jest glinka. Dla ciekawskich, składy mozna podejrzeć na dole. Zapachowo, bardziej przekonuje mnie rozowa, ktora jest dla wszystkich rodzajow skory. Ma delikatny, neutralny zapach. Mieszana ma tak jakby "cierpki" i mocny, ale nie zatyka i nie męczy podczas noszenia. W temacie kontystencji to moge powiedzieć "WOW", maseczki są strasznie gęste.Naprawde, jeśli ktoś jest oszczędny to starczy jej na 5 razy! Ogolnie nie ma problemu z rozprowadzeniem, producent rowniez zaleca wykonać mały peeling przy nakładaniu co jest dobrym pomysłem. Jeśli chodzi o działanie, to muszę opisac to ogólnikowo, obie sa w porządku. Nie roznią sie niestety zbytnio działaniem. Obie fajnie oczyszczają skore i lekko ją matowią. Niestety nie odczułam nawilzenia co było obiecane. Ani w wersji dla skóry suchej i mieszanej ani w maseczce dla wszystkich rodzaji...powiem, że lekki zawód. Czy kupiłabym ponownie ? Nie umiem na ta chwile powiedzieć, produkt jest przeciętny, ale oczyszcza całkiem dobrze. Starczy na 5 razy i kosztuje 10 zł. Sami oceńcie czy warto !
A ja pokochałam! Mam już kolejną :)
OdpowiedzUsuńJa widziałam różnicę w działaniach poszczególnych masek - mają różną grubość drobinek i peeling po masażu jest mniej lub bardziej efektywny. Niebieska najlepiej zmiękczała i odświeżała, a różowa najsilniej peelingowała :)
U mnie niestety nie było takiego efekty, dobre oczyszczenie tylko, zmiękczenia nie zauwazyłam :/
UsuńKuszą mnie ich składy, ale jak nawilżenie słabe to troszkę lipa :(
OdpowiedzUsuńCena maseczek nie jest chyba aż tak wysoka, chociaż chyba są lepsze maseczki. Jeśli chodzi o działanie oczyszczające to odpowiada mi jak najbardziej, ale oprócz tego mogłyby być jeszcze inne efekty stosowania tych maseczek.
OdpowiedzUsuńZ takimi maseczkami w takich opakowaniach jeszcze się nie spotkałam, więc może w przyszłości się skuszę :D
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o nich wcześniej.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci że Twoja recenzja mnie do nich zniechęciła, a kiedyś marzyłam by je wypróbować
OdpowiedzUsuńWarto poznac prawdziwa opinie i potem sie nie zawieść ^^
UsuńNigdy nie słyszałem o nich, ale jak mi najdzie okazja to zakupię jako fan maseczek :D
OdpowiedzUsuńHmmmm ciekawe sa :)
OdpowiedzUsuńZapraszam https://ispossiblee.blogspot.com
nie miałam tych maseczek jeszcze i nawet o nich nie słyszałam :O
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie dają nawilżenia tak jak obiecuje to producent.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o nich i raczej już się na nie nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńNie spotkałem się z nimi dotąd i jakoś mnie nie przekonują ;)
OdpowiedzUsuńMarketing to nie reklama i sprzedaż! Jako marketingowiec staram się tępić takie myślenie pośród ludzi. Co do maseczek, nie znam tej firmy :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę te maski
OdpowiedzUsuńJa na pewno wypróbuję bo uwielbiam glinki, ale raczej późną wiosną, moja skóra jest teraz bardzo uwrażliwiona i potrzebuję łagodzenia i regeneracji :)
OdpowiedzUsuńI do not know these products but sound amazing dear love to try..
OdpowiedzUsuńhttps://clicknorder.pk online shopping in lahore
Cena nie jest wygórowana, ale chyba lepiej dołożyć do czegoś super. Tak czy siak, produkt na pewno nie dla mnie. U mnie najważniejsze jest nawilżenie.
OdpowiedzUsuńJa bym się nie skusiła na te maski, same opakowanie nie wygląda zachęcająco. Dobrze, że chociaż maseczki są wydajne :D
OdpowiedzUsuńJuż nieraz słyszałam o tych maseczkach:D
OdpowiedzUsuńZapraszamy do wypróbowania na sobie :)
UsuńJa lubię domowe maseczki☺
OdpowiedzUsuńJa chyba wolę sama glinkę zmieszać z hydrolatem niż tak gotowy produkt.
OdpowiedzUsuńChyba nie wypróbuję ;p
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o niech wcześniej :) ale raczej nie skusiłabym się :)
OdpowiedzUsuńU mnie glinki królują na chwile obecną.
OdpowiedzUsuńNiebieska kusząca nie powiem :)
OdpowiedzUsuńCenowo wyglądają bardzo fajnie, także może się skusze ☺
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lili
wydaje mi sie ze glinki po prostu nie nawilzaja, tylko oczyszczaja
OdpowiedzUsuńSame w sobie glinki rzeczywiście mają działanie oczyszczające, a te które są dostępne na rynku raczej zostawiają skórę suchą. Glinki Rapan w połączeniu z olejkiem migdałowym mają niwelować to uczucie suchości, natomiast nie jest to maska nawilżająca....jak na maskę glinkową przystało... :)
UsuńPierwszy raz widzę maseczki tej firmy, ale bardzo mnie zaciekawiły :)
OdpowiedzUsuńNie miałam przyjemności je stosować, ale glinkowe maski lubię, więc pewnie wypróbuję - szczególnie jeśli można je stosować jako peeling i maskę :)
OdpowiedzUsuńOdpowiedź od „starszego pana” ze stoiska targowego.
OdpowiedzUsuń„Najpierw podziękowania za to, że ktoś zapamiętał mnie, a nie tylko oferowane kosmetyki. Tym milsze, że pisze to młoda kobieta - a ja rzeczywiście jestem starszym panem...
Nie będę się zasłaniał sklerozą, ale naprawdę nie pamiętam abym mówił o 1 % śluzu ślimaka wiedząc doskonale (jako producent), że jest go w maseczce więcej. Ponad trzykrotnie więcej – czyli tyle, ile zaleca producent tej substancji aktywnej. Mniej nie będzie działać skutecznie – a więcej i tak bardziej nie pomoże. Ale gdy stoi przed starszym panem młoda kobieta, to można na chwilę stracić głowę i palnąć głupotę…
Odnośnie „naciągania” na zakup: czy można nazwać naciąganiem uczciwe zwrócenie uwagi na fakt, że bardziej ekonomiczne jest kupienie opakowania o większej pojemności (jedna maseczka kosztuje wówczas ok. 4 złote), od kupienia małego opakowania (jedna maseczka za 5 złotych)? Jednak biorę sobie do serca i tę uwagę: będę ostrożniejszy w doradzaniu…
A odnośnie doradzania: tak już jest, że niewiele ludzkich twarzy ma jednolitą skórę - często tzw. „strefa T” jest bardziej tłusta, niż na przykład policzki. Nie każdy też w taki sam sposób reaguje na kosmetyk. Bez dokładnego zbadania skóry twarzy trudno jest odpowiedzialnie doradzać wybór kosmetyku. Ci, którzy to robią na podstawie spojrzenia na klientkę – moim zdaniem nie są wiarygodni. Jeśli sama klientka nie bardzo wie jaką ma cerę i jaki kosmetyk byłby dla niej najlepszy – to co ma zrobić sprzedawca, starszy pan…?
O skuteczności maseczek Rapan beauty stanowią liczne opinie ich użytkowniczek. Na pewno są osoby, które nie odczują czegoś niezwykłego, bo np. mają zadbaną i zdrową cerę, która nie potrzebuje specjalnego wsparcia. Nie ma produktów naprawdę uniwersalnych, skutecznych dla każdego. I to bez względu na wielkość i renomę firmy kosmetycznej. Nasze produkty są solidne, uczciwe w składach i oparte na naukowych doświadczeniach lekarzy dermatologów. Cieszymy się mogąc pomagać w poprawianiu i utrzymywaniu urody naszych klientek.
Dziękuję za rzetelną, subiektywną recenzję i opinię. Każda podobna informacja jest dla naszej firmy bardzo ważna, bo pomaga nam się poprawiać, doskonalić. A zwłaszcza gdy pochodzi od osoby, która wie o czym pisze i mówi.
Starszy pan z targowego stoiska Rapan beauty :)”