Ten kto czytał mojego bloga wie, że borykałam się z problemem wypadania włosów. Nie było to dużo, ale zdecydowanie tyle, że psuło mi to samopoczucie. Włosy były tez słabe, tak jak i paznokcie. Dzisiejsza recenzja będzie na temat połączenia wcierki oraz kuracji Jantar, ale na poprawę stanu moich włosów wpłynęło o wiele więcej czynników, jak zmiana diety w poście na który zapraszam oraz mniej stresu. Myślę jednak, że samo to duo bardzo wpłynęło na całokształt, dlatego dzisiaj dla niego osobny post. Zapraszam!
Recenzję wcierki miałam przyjemność robić ją TU. W skrócie była ona dobra, jednak nie czułam spektakularnych efektów plus nie używałam regularnie. Byłam całkiem zadowolona efektami, ale bez WOW. Dlatego na przestrzeni 2 miesięcy zdecydowałam się na połączenie wcierki oraz kuracji w ampułkach od Jantara.
Sam produkt wstępnie nie zrobił na mnie wrażenia, ale przez zadowaląjący efekt z wcierki postanowiłam kupić tez ampułki. Na początek po prostu chciałam postawić na coś tańszego. Z innych firm ampułki był już w grnaicach 30zł w góre, a tu jedynie zapłaciłam 12zł za 5 ampułek!
Sam produkt trudno ukryć, ale podkreśla sprawdzoną i skuteczną recepture, oczywiście po słynnej wcierce. Posiada w sobie: bursztyn (oczywiste xD), proteiny jedwabiu, glukoza oraz witaminy A,E i F, kompleks AHA, Trichogen. Rezultaty po używaniu to : wzmocnione cebulki włosów, odżywione, zregenerowany i grubsze włosy, przywrócona witalność, naturalny połysk i zdrowy wygląd.
Ogólnie aplikacja produktu przebiega bardzo prosto, w zapachu wyczuwalny jest naprawdę mocno alkohol, nie podraznia on jednak skóry głowy. Zawartość ampułki starczy mi spokojnie na 3 razy, a daje naprawdę sporo! Stosuje nadal 2-3 w tygodniu zamiennie z wcierką.
Minusem jest skład, nie jest on piekny i fankom składu może nie przypaść do gustu. Ja jednak ostatnio zmieniam sowje podejście. Oglądam składy, ale nie jest to czynnik decydujący.
Aqua (Water), Alcohol Denat., Glycerin, Propylene Glycol, Amber Extract*, Glucose, Panax Ginseng Root Extract*, Arginine, Acetyl Tyrosine, Arctium Majus Root Extract*, Hydrolyzed Soy Protein, Polyquaternium-11, PEG-12 Dimethicone, Calcium Pantothenate, Zinc Gluconate, Niacinamide, Ornithine HCl, Citrulline, Glucosamine HCl, Biotin, Hydrolyzed Silk, Lactic Acid, Glycolic Acid, Citric Acid, Malic Acid, Salicylic Acid, Polysorbate 20, PEG-20 Glyceryl Laurate, Tocopherol, Linoleic Acid, Retinyl Palmitate, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Diazolidinyl Urea, Iodopropynyl Butylcarbamate, Triethanolamine, Caramel, Parfum (Fragrance),Limonene,Linalool,Hexyl Cinnamal.
Efekty ? Przede wszystkim wysyp baby hairs i mniejsza ilość wypadania włosów podczas mycia głowy. Cebulki są mocniejsze, a krótkich włosków wiele, są wszędzie! Na pewno kupię kolejne opakowanie kuracji, plus wcierka, ale chętnie powtórze, ze to nie tylko to, zadecydowało o stanie moich włosów!
Recenzję wcierki miałam przyjemność robić ją TU. W skrócie była ona dobra, jednak nie czułam spektakularnych efektów plus nie używałam regularnie. Byłam całkiem zadowolona efektami, ale bez WOW. Dlatego na przestrzeni 2 miesięcy zdecydowałam się na połączenie wcierki oraz kuracji w ampułkach od Jantara.
Sam produkt wstępnie nie zrobił na mnie wrażenia, ale przez zadowaląjący efekt z wcierki postanowiłam kupić tez ampułki. Na początek po prostu chciałam postawić na coś tańszego. Z innych firm ampułki był już w grnaicach 30zł w góre, a tu jedynie zapłaciłam 12zł za 5 ampułek!
Sam produkt trudno ukryć, ale podkreśla sprawdzoną i skuteczną recepture, oczywiście po słynnej wcierce. Posiada w sobie: bursztyn (oczywiste xD), proteiny jedwabiu, glukoza oraz witaminy A,E i F, kompleks AHA, Trichogen. Rezultaty po używaniu to : wzmocnione cebulki włosów, odżywione, zregenerowany i grubsze włosy, przywrócona witalność, naturalny połysk i zdrowy wygląd.
Ogólnie aplikacja produktu przebiega bardzo prosto, w zapachu wyczuwalny jest naprawdę mocno alkohol, nie podraznia on jednak skóry głowy. Zawartość ampułki starczy mi spokojnie na 3 razy, a daje naprawdę sporo! Stosuje nadal 2-3 w tygodniu zamiennie z wcierką.
Minusem jest skład, nie jest on piekny i fankom składu może nie przypaść do gustu. Ja jednak ostatnio zmieniam sowje podejście. Oglądam składy, ale nie jest to czynnik decydujący.
Aqua (Water), Alcohol Denat., Glycerin, Propylene Glycol, Amber Extract*, Glucose, Panax Ginseng Root Extract*, Arginine, Acetyl Tyrosine, Arctium Majus Root Extract*, Hydrolyzed Soy Protein, Polyquaternium-11, PEG-12 Dimethicone, Calcium Pantothenate, Zinc Gluconate, Niacinamide, Ornithine HCl, Citrulline, Glucosamine HCl, Biotin, Hydrolyzed Silk, Lactic Acid, Glycolic Acid, Citric Acid, Malic Acid, Salicylic Acid, Polysorbate 20, PEG-20 Glyceryl Laurate, Tocopherol, Linoleic Acid, Retinyl Palmitate, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Diazolidinyl Urea, Iodopropynyl Butylcarbamate, Triethanolamine, Caramel, Parfum (Fragrance),Limonene,Linalool,Hexyl Cinnamal.
Efekty ? Przede wszystkim wysyp baby hairs i mniejsza ilość wypadania włosów podczas mycia głowy. Cebulki są mocniejsze, a krótkich włosków wiele, są wszędzie! Na pewno kupię kolejne opakowanie kuracji, plus wcierka, ale chętnie powtórze, ze to nie tylko to, zadecydowało o stanie moich włosów!
Uwielbiam produkty Jantara :)
OdpowiedzUsuńMam tę wcierkę i jestem zadowolona z jej działania ;)
OdpowiedzUsuńEfekty bardzo fajne i zdecydowanie mnie zainteresowały :). Wcierkę kiedyś używałam i w połączeniu z ampułkami chętnie bym wróciła :). W połączeniu z innymi czynnikami być może także uzyskam takie efekty.
OdpowiedzUsuńKiedyś tam miałam wcierkę, ale stosowałam krótko i nie widziałam efektów, chyba czas wrócić bo i mnie już denerwuje wypadanie włosów ;)
OdpowiedzUsuńbardzo cenią sobie tę markę. 😊
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę markę. U mnie liczy się działanie, później skład :)
OdpowiedzUsuńsuper, że jesteś zadoowlona! dawno nie używałam jantara ;D na razie mam dermedic i w zanadrzu kilka innych wcierek, któe muszę w końcu zacząć regularnie używać ;D
OdpowiedzUsuńAmpułek nie miałam. U mnie wcierka sprawdzała się, gdy była w szklanym opakowaniu. Po zmianie na plastikową nie robi już takiego efektu wow jak kiedyś, niemal nie zauważam wysypu nowych włosów, stąd też z niej zrezygnowałam. Fajnie jednak, ze u Ciebie daje takie efekty! :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś tą wcierkę do włosów i widziałam efekty! Muszę do niej wrócić :) Za ampułkami nie przepadam :/
OdpowiedzUsuńO kurcze muszę wypróbować nareszcie :)
OdpowiedzUsuńJa promienie z wypadaniem nie mam ale super, ze sie sprawdziło i Ciebie. Cena bardzo przystępna
OdpowiedzUsuńMiałam tą kurację w ampułkach i byłam zadowolona, aczkolwiek stosowałam też inne wcierki :)
OdpowiedzUsuńAmpułki zawsze się u mnie sprawdzają, a Jantar już mam w planie wypróbować. Myślę, że się nie zawiodę :)
OdpowiedzUsuńO może i ja powinnam spróbować...
OdpowiedzUsuń