Hej wszystkim! Znacie moją fascynacje koreańskimi kosmetykami, ale nie odrzucam też kosmetyków polskich. Staram się na bieżąco śledzić różnego rodzaju nowości  i ostatnio zainteresowała mnie firma Botanic Skinfood. Pominę "oryginalną" nazwę ;) Co drugi kosmetyk ma teraz w nazwie naturac, botanic, a skinfood również nie jest rzakdością, Producenci do samej nazwy naprawdę mogliby się przyłożyć.



Sama marka prezentuje się nieźle. Wizualnie naprawdę ładne opakowania i podkreśla przede wszystkim swoją naturalność firma. Warto to doceniać, ale nie warto popadać w paranoje. Naturalne kosmetyki też mogą uczulić i zrobić większy, mniejszy wysyp na twarzy, dlatego nie "lećmy" do danej marki tylko dlatego, że podpisuje się jako marka naturalna.

Co do samej marki. Maseczki zaskoczyły mnie bardzo pozytywnie, czego będziecie mogli przeczytać recenzje poniżej. Absolutnie zakochałam się w maseczce przeciwzmarszczkowej porzeczka, liść morwy białej. Bardzo podoba mi się rozpisanie składu z tyłu opakowania. Przyjemna próba oznajmienia konsumenta co może znaleźć w produkcie. Do składu nie mam zastrzeżeń, bardzo przyjemny. Maseczka spokojnie starczy na dwa razy razy, kolor biały, konsystencja kremu. Prosto się nakłada, ale zostaje jej spory nadmiar. Trzeba usuwać wacikiem. Skóra po niej jest bardzo przyjemnie wygładzona i odżywiona i to nie są żadne silikony! Nawilżenie to czuć też na następny dzień! Skóra wygląda ładnie, zdrowo, zdecydowanie będę używać. Jej koszt to 6zł w Naturze.

Kolejną maseczką, jest zielona maska algowa peel-off. Skład równie nienaganny i przyjemny. Z maseczkami peel-off mam jednak problem, ob ich konsystencja nie zawsze jest dobra. Czasami zbyt gęsta, a czasami za rzadka. Są one odrobine bardziej problemowe od zwykłych maseczek, jednak nie skreślam ich. Ta maseczka była w porządku, ale ją zużyłam na jeden raz. Skóra przyjemnie również bardzo odżywiona, a nawet wyciszona. Czuć odświeżenie i oczyszczenie. Nie jestem jednak pewna czy jest dla każdego typu cery jak to mówi producent. NIe jest ona moim faworytem, jak maseczka powyżej, ale zdecydowanie nie jest zła. Możliwe, że jest po nią sięgnę, bo interesuje się temat alg w działaniu na skórę :D

7 komentarzy:

  1. Maseczki zawsze chętnie testuję. Tych jeszcze nie miałam. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem maseczkowym maniakiem, także chętnie i te przetestuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Taaak, teraz wejdziesz do drogerii i nagle połowa asortymentu jest skin food i 97% składników pochodzenia naturalnego;)))
    Całkiem przyzwoicie prezentują się te maseczki...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zwrócę na nie uwagę. Miałam ich produkty, m.in. fajny peeling :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię kosmetyki z tej serii - i krem i peeling świetnie mi sie spisał :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam tej marki i nie miałam możliwości wypróbowania tych maseczek, ale z pewnością przyjrzę się tej firmie bliżej :)

    OdpowiedzUsuń

Hej misiek! Cieszę się, ze tu jesteś ! Każdy konstruktywny komentarz powoduje uśmiech na mojej twarzy i motywuje mnie do dalszej pracy.
Jeśli będę miała czas, z pewnością odwiedzę Twojego bloga i nie musisz zostawiać linku do niego, na pewno go znajdę ;)