Hej kochani!

Dzisiaj chciałabym poruszyć niezwykle trudny temat. Mianowicie, temat aborcji. Mimo tego, że mój blog przede wszystkim składa się z recenzji kosmetyków, nie wyobrażam sobie nie poruszyć tego druzgocącego tematu dla wielu kobiet. 22 października 2020r. można uznać w moim odczuciu za datę historyczną, gdyż tego dnia Trybunał Konstytucyjny naruszył niezmienianą od 1997 ustawę w sprawie przerwania ciąży. 



Dopuszczał on aborcje w trzech przypadkach:

  • ciąża zagraża zdrowiu lub życiu kobiety (do osiągnięcia przez płód zdolności do życia poza organizmem matki)
  • badania prenatalne bądź inne przesłanki medyczne wskazują na ciężkie i nieodwracalne upośledzenia płodu lub istnienie nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu (możliwe do chwili, gdy płód nie jest jeszcze zdolny do życia poza organizmem matki)
  • ciąża powstała w wyniku przestępstwa (do 12. tygodnia ciąży)

Aktualnie ciąża nie może zostać przerwana, gdy badania medyczne wskazują na ciężkie i nieodwracalne upośledzenia płodu. Z tego właśnie powodu oburzone kobiety, ale i mężczyźni rozpoczęli strajki, które w moim odczuciu nie skończą się szybko. Jednakże przed oceną protestujących warto spróbować zrozumieć ich ból i przesłanki. 

Sprawa rozpoczyna się o wiele wcześniej niż sama ciąża i zapłodnienie. Problem rozpoczyna się już w systemie państwa. Nie od dziś wiadomo, jak traktowane są w naszym kraju osoby niepełnosprawne oraz na jaką pomoc mogą one liczyć. Osobiście jeżdżę do mojej siostrzenicy, która tylko dzięki opiece i pieniądzom jej rodziców jest dzisiaj w stanie samodzielnie jeść i załatwiać przy sobie podstawowe potrzeby. Jednakże zdaje sobie sprawę, że to dziecko nie byłoby w takim stanie jakby nie te pieniądze i starania, jakby nie ogromne poświęcenie ze strony rodziców na miarę bohaterów. 

Zdrowe dziecko jest olbrzymią odpowiedzialnością, jednakże jaką odpowiedzialnością jest dziecko przy którym trzeba być często 24/7 i prawdopodobnie nie będzie nigdy do końca samo samodzielne? 
Czy od każdego rodzica można wymagać heroizmu na miarę żołnierza? Oraz pieniędzy, które nie rzadko przewyższają możliwości budżetu domowego>

Kolejną sprawą są wady płodu, gdy dziecko może umrzeć w macicy lub kilka godzin po porodzie. Kobieta zmuszona do rodzenia takiego dziecka narażona jest na uraz ze strony psychicznej, ale też i fizycznej, może nawet umrzeć.  Dlaczego Państwo chce narażać kobiety na cierpienie, a nawet śmierć? Na trzymanie na rękach ich martwego dziecka? Na wybieranie trumienki tuż przed porodem, bo ma się świadomość, że to dziecko może zaraz umrzeć? 

Z tego właśnie powodu, na ulicach odbywają się protesty. Całkowicie i całym sercem je popieram, bo nie wyobrażam sobie przechodzić przez taki horror ani bym nie chciała, by przez niego musiała przechodzić jakaś bliska mi osoba. 

Jednakże, co najgorsze to nie koniec. Rząd chce działać dalej i zmuszać do rodzenia kobiety zgwałcone. Jeśli nie będziemy się wspierać i będziemy bierni, kolejne prawa zostaną nam zabrane. Wspierajmy się w trudnych chwilach i pamiętajmy, że nie możemy nikomu dyktować życia, ale dajmy po prostu każdemu WYBÓR. Nie musisz wspierać aborcji, nie musisz jej lubić, ale daj WYBÓR.

4 komentarze:

  1. Rząd próbuje zabawić się w Boga, a jest od niego najdalej jak to możliwe, tak samo jak jego wyborcy. Dziś po jednym komentarzu otrzymałam falę hejtu od bogobojnych faryzeuszy. I nie były to słowa miłości jak przykazało na chrzescijan. Jestem jak najbardziej z Wami, popieram walkę z tym syfem. Znam osobiście kilka takich matek, które nie mogą sobie pozwolić na chwilę słabości, na troskę o siebie, bo są obciążone taką opieką. A państwo co robi? Daje kasę tvp, a chorych wysyła na żebry. Pozdrawiam cieplutko, trzymajcie się ❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nadal nie wierzę w to, że to się stało.. W NAS jest siła!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze wiele podobnych świństw, które szykuje dla nas rząd...

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest jakiś dramat, oczywiście wspieram strajkujące kobiety, to się w głowie nie mieści co się teraz dzieje! ;/

    OdpowiedzUsuń

Hej misiek! Cieszę się, ze tu jesteś ! Każdy konstruktywny komentarz powoduje uśmiech na mojej twarzy i motywuje mnie do dalszej pracy.
Jeśli będę miała czas, z pewnością odwiedzę Twojego bloga i nie musisz zostawiać linku do niego, na pewno go znajdę ;)