Dzisiaj post o nowym produkcie z firmy Nacomi. Przyznam, że ta marka naprawdę się rozwija pod kwestią designu i różnorodnością produktów. Nie wnikam w to czy te produkty naprawdę działają, ale z pewnością są ładne i estetyczne ;) Dzisiaj chciałabym pomówić o peelingu enzymatycznym Papaya face mask. Można go dostać między innymi w Hebe za 27zł, pamiętam, że za tyle go nawet kupiłam :) Cena w porządku, w przeciwieństwie do regularnej, która wynosi 39zł.
Produkt dostajemy w plastikowym, pomarańczowym opakowaniu, widać, że sam design jest znacznie odnowiony i przyjemny. Peeling jest gęsty, z dużą ilością drobinek maku, gdzie sam zapach jest mocno wyczuwalny. Porównałabym go do drożdżowej bułeczki z makiem, cudo.
Rozprowadza się na twarzy w porządku. Łatwo się też zmywa. Efekt po stosowaniu jest okej. Jest to kolejny produkt z tych, które są w porządku, ale z całą pewnością nie przełomowe. Delikatny, czuje oczyszczenie, ale nic więcej, naprawdę. Czy kupie ponownie? Raczej nie. Jednak cieszę się, że go przetestowałam.
Bardzo zachęca mnie zapach bułeczki z makiem do użycia tego peelingu😊
OdpowiedzUsuńOjjj nie. Mak wolę jednak w makowcu :D
OdpowiedzUsuńWidziałam na ig zdjęcie jego konsystencji i byłam mega zaskoczona! Mam w planach sprawdzić wszystkie maski nacomi, więc i ta będzie moja :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego peelingu enzymatycznego :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że bez zachwytów, ale ja i tak chętnie sprawdziłabym jej działanie na własnej skórze :)
OdpowiedzUsuń