W takich momentach czuję przyznam największą radość z prowadzenia bloga. Napawa mnie to ogromnym szczęściem, gdy jestem zaproszona na eventy beauty. Czuję, że moja praca nie idzie na marne. Dla Was i takich chwil czuje, że warto tworzyć! Dzisiaj relacjonuje Wam przebieg otwarcia firmy Ringana w Polsce. Zapraszam na post!
Firmę Ringana mieliście już przyjemność zobaczyć u mnie na blogu. Recenzowałam ich produkty, po targach Oh! Beauty Warsaw. Jest to firma wyjątkowa. Ona nie udaje, że robi naturalne kosmetyki, ona je robi. Firma ma już 23 lata. Założona wtedy przez młode małżeństwo (Andreas Wilfinger i Ulla Wannemacher), które po zobaczeniu pasty do zebów jaką przyniósł ich syn z przedszkola i zobaczenia składu, zrozumieli, że coś jest nie tak. Zdolni, utelentowani ludzie z gamą innowacyjnych pomysłów.
Otwarcie odbyło się 25 maja w hotelu Sofitel Victoria. Przyznam, że byłam trochę zestresowana przez wizytę w 5 gwiazdkowym hotelu. Obawiałam się naprawdę ciężkiej atmosfery i ludzi ubranych w wizytowe stroje. Jednak cały zły czar prysł, gdy dotarłam na miejsce. Była tam po prostu ogormna różnorodność. Były oczywiście osoby ubrane na wizytowe, ale też goście w storjach codziennych. Większość czuła się tam naprawdę swobodnie, a wszyscy nawzajem się witaliśmy serdecnzym uśmiechem.
Pierwszą częścią konferencji było przedstawienie firmy. Ich planu historii oraz filozofii. Duża dawka wiedzy połączona z humorem. Osoba prowadząca konferencje jak i osoby mówiące niepozwolili, by uczestnicy wydarzenia się nudzili. Co was zaskocze, wydarzenie nie było prowadzone w jezyku polskim! Ale spokojnie, dzieki tłumaczeniu symultanicznemu wszystko możnna było zrozumiec !
Kolejna część to był lunch biznesowy. Niestety muszę przyznać, że to była moja ulubiona część :D
Tak pysznych wegetariańskichi wegańskich dań po prostu nie jadłam. Leciutkie, że można było jeść i jeść. A ciasta? Po prostu delicje!
Ostatnim dla mnie elementem wydarzenia było przedstawienie w sali konferencyjnej celu Ringany. Pokaznaie, że i my możemy pomagać ją tworzyć, jeśli mamy taką ochotę. Wiele osób nie ma planu na życie, a Ringana daje możliwość rozowju każdemu. Wystarczą chęci i motywacja.
Potem około 300 osób udało się do klubu Fat Buddha. Je niestety mam bardzo dużo projektów na studia i przyznam, że nawet nie rozważałam takiej opcji. Z tego samego powodu ten miesiąc nie jest dość obfity w postach :(
Każdy z uczestników dostał też torbę produktów Ringana, które będę recenzowała dla Was w niedługim czasie. Jeśli jesteście zainteresowani firmą Rinagana, odsyłam Was do cudnej osoby jaką jest Patrycja Lech. Udzieli Wam ona wszystkich niezbędnych informacji apropos firmy, kosmetyków, a nawet jeśli checie to we współprace z marką. Poniżej mój outfit w którym byłam tego dnia :)
Firmę Ringana mieliście już przyjemność zobaczyć u mnie na blogu. Recenzowałam ich produkty, po targach Oh! Beauty Warsaw. Jest to firma wyjątkowa. Ona nie udaje, że robi naturalne kosmetyki, ona je robi. Firma ma już 23 lata. Założona wtedy przez młode małżeństwo (Andreas Wilfinger i Ulla Wannemacher), które po zobaczeniu pasty do zebów jaką przyniósł ich syn z przedszkola i zobaczenia składu, zrozumieli, że coś jest nie tak. Zdolni, utelentowani ludzie z gamą innowacyjnych pomysłów.
Otwarcie odbyło się 25 maja w hotelu Sofitel Victoria. Przyznam, że byłam trochę zestresowana przez wizytę w 5 gwiazdkowym hotelu. Obawiałam się naprawdę ciężkiej atmosfery i ludzi ubranych w wizytowe stroje. Jednak cały zły czar prysł, gdy dotarłam na miejsce. Była tam po prostu ogormna różnorodność. Były oczywiście osoby ubrane na wizytowe, ale też goście w storjach codziennych. Większość czuła się tam naprawdę swobodnie, a wszyscy nawzajem się witaliśmy serdecnzym uśmiechem.
Pierwszą częścią konferencji było przedstawienie firmy. Ich planu historii oraz filozofii. Duża dawka wiedzy połączona z humorem. Osoba prowadząca konferencje jak i osoby mówiące niepozwolili, by uczestnicy wydarzenia się nudzili. Co was zaskocze, wydarzenie nie było prowadzone w jezyku polskim! Ale spokojnie, dzieki tłumaczeniu symultanicznemu wszystko możnna było zrozumiec !
Kolejna część to był lunch biznesowy. Niestety muszę przyznać, że to była moja ulubiona część :D
Tak pysznych wegetariańskichi wegańskich dań po prostu nie jadłam. Leciutkie, że można było jeść i jeść. A ciasta? Po prostu delicje!
Ostatnim dla mnie elementem wydarzenia było przedstawienie w sali konferencyjnej celu Ringany. Pokaznaie, że i my możemy pomagać ją tworzyć, jeśli mamy taką ochotę. Wiele osób nie ma planu na życie, a Ringana daje możliwość rozowju każdemu. Wystarczą chęci i motywacja.
Potem około 300 osób udało się do klubu Fat Buddha. Je niestety mam bardzo dużo projektów na studia i przyznam, że nawet nie rozważałam takiej opcji. Z tego samego powodu ten miesiąc nie jest dość obfity w postach :(
Każdy z uczestników dostał też torbę produktów Ringana, które będę recenzowała dla Was w niedługim czasie. Jeśli jesteście zainteresowani firmą Rinagana, odsyłam Was do cudnej osoby jaką jest Patrycja Lech. Udzieli Wam ona wszystkich niezbędnych informacji apropos firmy, kosmetyków, a nawet jeśli checie to we współprace z marką. Poniżej mój outfit w którym byłam tego dnia :)
Nie słyszałam jeszcze o tej firmie :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o marce 😉
OdpowiedzUsuńja również ;)
UsuńFajne wydarzenie widzę i wcale się nie dziwię, że lunch był ulubioną częścią :D
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądasz :) Cieszę się, że event się udał i życzę kolejnych takich przygód :) A marki nie znam, więc z chęcią poczytam o niej więcej
OdpowiedzUsuńOo..coś całkiem nowego jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za bardzo ciekawą relację. 😊
OdpowiedzUsuńNigdy nie chodziłęm na after ;p
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej firmie :)
OdpowiedzUsuńpierwsze słyszę o firmie ;)
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl
Na targach ich widywałam wege :)
OdpowiedzUsuńApetyczne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńWow, super sprawa. To duży sukces, zazdroszczę :). Marki nie znam, więc chętnie poczytam Twoje recenzje :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper, że atmosfera nie była za ciężka :) Sama nienawidzę takiej pompatycznej atmosfery, człowiek ma ochotę uciec, bo ma wrażenie, jakby się dusił!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Blonde Kitsune