Hej kochani! Jak wiecie firma Sensum Mare, przez ich fenomenalny krem pod oczy zagościła na dłużej w moim domu. Z tego też powodu zaczęłam się interesować innymi produktami tej firmy. W oko wpadła mi Hydrostabilizująco regeneracyjna maska nocna. Zapraszam na post!

Przyznam, że dosyć trudno w moim odczuciu o dobrą i nawillżającą maskę do twarzy. Z reguły ich działanie jest po prostu średnie i nie robi mi specjalnej różnicy czy ich używam, czy nie. Frustrujące jest też dla mnie, jak produkt mimo zapewniania producenta nie wchłania się, tylko ostatecznie trzeba maskę zmywać, bądź ścierać jej nadmiar z twarzy. Zdecydowanie prościej o dobry produkt oczyszczający. Tak naprawdę, dobre algi bądź zwykła glinka już rozwiązują nam sprawę. A w przypadku maseczki nawilżającej sprawa wygląda inaczej.



Maska od Sensum Mare już na początku podkreśla, że składa się z bogatej formuły 20 aktywnych składników. Mamy tutaj: Hiperferment z aloesu, Nektar z agawy błękitnej, bioferment z wodorostów morskich, alga perłowa, Niskocząsteczkowy kwas hialuronowy, Olej z oliwek, kompleks 5 alg morskich, woda z lodowca norweskiego.

Na tą ostatnią rewelacje patrzę trochę z przymrużeniem oka. W skrócie, producenci nie zawsze są z nami szczerzy, że faktycznie użyli wody z lodowca. W składzie nie mogę jej namierzyć, a szczerze wątpię by była to ta woda, która jest na pierwszym miejscu w składzie. Nie warto by było wtedy dać Aqua Norwegian glacier? Lub coś podobnego? Nie wiem, pozostawiam tu dyskusje otwartą. Jeśli ktoś kojarzy temat, to zachęcam o podzieleniu się swoją opinią w komentarzu. Mogę się mylić.

Po analizie słów producenta zmierzam od razu do wizualnego wyglądu opakowania, które zdecydowanie robi wrażenie. Plastikowa jest tu tylko nakrętka i wieczko w środku, które dodatkowo chroni produkt. Poza tym reszta wykonana jest z grubego szkła, co robi bardzo dobre wrażenie. 

Sam produkt jest bardzo gęsty, więc zdecydowanie będzie starczył nawet moim okiem na 15-20 razy. Zapach nie jest oryginalny, bardzo zbliżony do zwykłego kremu, nic niezwykłego. Produkt po aplikacji dosyć szybko się wchłania, nie trzeba go zmywać. Wystarczy to zrobić z 10-15min przed spaniem. Nie pobrudzi on poszewek, czego często też się obawiam przy maskach na noc. 

Na następny dzień twarz naprawdę jest gładka, i delikatna w dotyku. Jest to niezwykle ogromna zaleta, gdyż często w okresie zimowym skóra moja rano jest po prostu mocno wysuszona. Zatem uważam, że jest to po prostu idealny produkt na ten okres. Jak sprawdzi się latem? Obawiam się, że może być odrobine za ciężka, ale zobaczymy! Na razie produkt 



5 komentarzy:

  1. Chętnie wypróbowałabym tę maskę, uwielbiam kosmetyki tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio coraz częściej widuję tę markę na blogach. Z chęcią bliżej się z nią zapoznam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz widzę. Z ciekawością wypróbuję, przy najbliższej okazji

    OdpowiedzUsuń

Hej misiek! Cieszę się, ze tu jesteś ! Każdy konstruktywny komentarz powoduje uśmiech na mojej twarzy i motywuje mnie do dalszej pracy.
Jeśli będę miała czas, z pewnością odwiedzę Twojego bloga i nie musisz zostawiać linku do niego, na pewno go znajdę ;)