W świecie blogosfery zapewne spotykacie się z osobami, które są fankami czytania składów i te, które po prostu nie przywiązują do tego uwagi. Która storna tak naprawdę ma rację ? Co kryją w sobie składy kosmetyków i na co warto zwracać uwagę ? Spróbowałam trochę wgłębić się w temat i dzisiaj spróbuję trochę przybliżyć ten mały, ale jakże interesujący świat etykietek :)
Zacznijmy od tego, ze każdy producent kosmetyków ma obowiązek do precyzyjnego opisania składu produktu na opakowaniu bądź załączonej ulotce. Według zasad INCI stosuje się angielskie nazwy związków chemicznych i łacińskie nazwy roślin. Producenci mają obowiązek nie tylko wypisać wszystkie składniki kosmetyku, ale też zrobić to w odpowiedniej kolejności: od największej do najmniejszej zawartości procentowej. Jeżeli zatem na pierwszym miejscu w składzie kosmetyku wyszczególniona jest Aqua (woda), to wiemy, że jest jej w składzie najwięcej; jeśli olejek, to analogicznie: jego zawartość procentowa w preparacie jest najwyższa. Możemy przyjąć, że pierwszy składnik na liście to baza, na której został wyprodukowany kosmetyk. Jeżeli jakieś substancje występują w produkcie w ilości mniejszej niż 1%, wówczas producent wymienia je na końcu składu w kolejności alfabetycznej.
Jednak warto zwrócić uwagę, że w składzie na początku nie zawsze musi być woda. Są opinie, ze kosmetyk nawet lepiej działa, jeśli na pierwszym miejscu nie jest woda. Jako przykład podam Wam hydrolat z firmy Bioline z melisą, który serdecznie polecam, gdzie w składzie mamy tylko napisane Melissa Officinalis bio. W kosmetykach dobrej jakości woda jest zastępowana właśnie hydrolatami lub innymi wyciągami z roślin.
Im krótsza lista składników, tym lepiej!
Warto również patrzeć na kolejność składników na etykietce. Jeśli na jednym z pierwszych miejsc jest alkohol powinniśmy na nie uzważać. Jeśli stężenie jest powyżej 5% może nam wysuszyć skórę i sprawić, że jest ona spierzchnięta. Jednak trzeba pamiętać tez o alkoholach tłuszczowych i woskowych, są silnie nawilżające i odżywcze dla skóry i zmniejszają podrażnienia. Myśle, ze tu jest błędne koło i sprawe alkoholi zostawie dla bardziej wtajemniczonych :)
Na drugim miejscu powinny być substancje aktywne, a na trzecim wyciągi z roslin. Na samym końcu często sa umieszczane substancje mogące powodować uczulenie u alergików (alergeny). Naprawdę mało jest kosmetyków poza bio, gdzie nie ma alergenów. Zazwyczaj spotykam się, ze jest ich 1-2.
Na jakie składniki zatem jeszcze warto uwazać ?
SLS i SLES- Silnie drażniące detergenty mający właściwości uczulające, przesuszające oraz mogące zaburzyć wydzielanie łoju. Mogą wywoływać rowniez swędzenie i wypryski. Mogą być zanieczyszczone rakotwórczym dioksanem (dioxane) o działaniu mutagennym. Na etykietach można poznać je po nazwach : Sodium Lauryl Sulfate, Sodium Laureth Sulfate
Silikony- Nie zawierają substancji odżywczych oraz regenerujących. W dużych ilościach mogą się przyczynić do powstania trądziku, dają efekt złudnie miękkich włosów, niestety po ich uzyciu trzeba potem silnych szamponów by ten silikon zmyć. Ponadto silikony utrudniają przenikanie substancji aktywnych w głąb skóry oraz włosów, co może przyczynić się do pogorszenia ich kondycji. Mogą one występować pod nazwami: Cyclopentasiloxane dimethicone copolyol, lauryl methicone copolyol, dimethicone, dimethiconol, cyclomethicone, cyclopentasiloxane, trimethylsilylamodimethicone, trimethylsiloxysilicates.
Formaldehyd- trujący gaz drażniący drogi oddechowe i oczy, uwalniający się z formaliny. Znany rowniez ze słynnej odzywki Eveline. U niektórych cudowny i szybki wzrost płytki, a u innych ból paznokci i czasami nawet ich zniszczenie.
Może tez występować w pielęgnacji i stylizacji włosów. Może także pojawić się w płynach do kąpieli, kosmetykach kolorowych oraz samoopalaczach. Może występować pod nazwami: Benzylhemiformal 5-Bromo-5-nitro-1,3-dioxane = Bronidox Diazolidinyl Urea Imidazolidinyl Urea Quanternium-15DMDM Hydantoin Methenamine Glutaral Hexetidine Iodopropynyl Butylcarbamate
Parafina- Mimo, że mi ona nie przeszkadza przykładowo w peelingu pod prysznic, mysle jednak, ze warto na nią uważać w kosmetykach do twarzy. Powoduje podatność na zaskórniki i zmiany trądzikowe. Parafina powoduje kumulację toksycznych produktów przemiany materii, prowadząc do jej przedwczesnego starzenia się. Podejrzewana jest też o udział w powstawaniu zmian nowotworowych Moze występowaz pod nazwami: Paraffin Oil, Parrafinum Liquidum, Synthetic Wax, Paraffin, Isoparaffin Parabeny są to substancje chemiczne, które współcześnie możemy spotkać w większości kosmetyków do pielęgnacji lub makijażu. Ich lista jest naprawde długa i stopniowo się zwiększa.Są najczeęciej stosowane jako konserwanty w kosmetykach. Nadmiar silnie działających konserwantów w kosmetykach podrażnia skórę, wywołuje zaczerwienienia, swędzenie i pieczenie skóry, a także zwiększa ryzyko reakcji alergicznej. Podejrzewane tez są o zmiany nowotworowe.Można je spotkać pod nazwami: Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben, Isobutylparaben, Benzylparaben
Poliethylene glycol ( PEG, PPG)- Są to sztuczne emulgatory, mogą zatykać pory w skórze, wywoływać stan zapalny, powodować pokrzywkę i świąd. Mogą one być też zanieczyszczone rakotwórczym dioksanem (eterem) lub zawierać nieprzereagowane cząsteczki tlenku etylenu. Oba związki uszkadzają strukturę genetyczną komórek.
Jakie aplikacje mogą nam pomóc ?
CosmeticScan(fajna, ale nie ma wszystkich kosmetykow), PerfectBeauty(brak aplikacji na iOS), CosmEthics(polecane klientokm kosmetykow z USA), Clean Beauty (angl, analiza składu po zdjęciu etykiety).
Podsumowując, świat etykiet skrywa przed nami wiele tajemnic. Jestem pewna, że swoim postem poruszyłam tylko wierzchołek góry lodowej. Nie będę raczej etykietomaniączką, ale z chęcią będę zwracała uwagę na te podobno najgorsze składniki i będę starała sie ich unikać. A jaki jest Wasz stosunek do składów kosmetyków ?
Żródła
https://love-me-green.pl/sklad-kosmetykow/
https://magdalenajaglarz.pl/blog/analiza-kosmetykow/skladniki-kosmetykow-inci/
http://ulicaekologiczna.pl/uroda/jak-czytac-sklad-kosmetykow
http://www.naturnika.pl/pl/i/Niebezpieczne-skladniki-w-kosmetykach/6
Ja zawsze czytaj, zawsze :)
OdpowiedzUsuń*czytam :)
UsuńWłaśnie też miałam o tym pisać. Nie czytałam ich w ogóle. Jakieś półtora miesiąca temu dostałam sekrety urody koreanek i tam jest specjalny rozdział poświęcony składom, który co nie co rozjaśnia w głowie. Jak dla mnie składy kosmetyków to najgorsza część do przyswojenia :)
OdpowiedzUsuńMi sie przyznam, ze pdooba zgłębianie tajemnicy tych dizwnych nazw hah :D
UsuńJa w sklepie nie czytam nigdy. Dopiero może w domu i to nie zawsze :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się post, krótki ale zawarłaś w nim najważniejsze rzeczy. Im krócej tym lepiej:D
OdpowiedzUsuńZwracam uwagę na składy, ale ostatnio zaczęłam robić małe odstępstwa szczególnie w pięgnacji twarzy:) Uważam, że to zdrowe podejście, chociaż już w pielęgnacji ciała na stałe nie pozoliłabym sobie na produkty z potencjalnie szkodliwymi składnikami...to duża powierzchnia, a stosujemy tyle różnych kosmetyków. Wiem jakich marek najlepiej unikać i planuję zakupy(co pozwala mi wcześniej sprawdzić skład)
ja odwrotnie, patrze na produkty do twarzy, a przymykam oko na reszte ciała :D
UsuńJa wychodzę z założenia, że balsam do ciała nakładam na większą powierzchnie i tym samym więcej szkodliwych substancji może się potencjalnie przedostać:)
UsuńChętnie sprawdzę te apki
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post! 🙂Nie miałam pojęcia że kolejność ma znaczenie aż mam ochotę sprawdzić skład kosmetyków 😁
OdpowiedzUsuńJak byłam uświadomiona to własnie przeglądałam składy i kolejnosc xD
UsuńTo nie do końca prawda, że w kosmetykach bio czy naturalnych nie ma alergenów. Niestety są i to bardzo często. Nie wiem skąd ten mit, że to co naturalne nie powoduje uczuleń. W naturze, a co za tym idzie w kosmetykach naturalnych, mnóstwo jest alergenów. Sama mam alergiczną skórę i wystrzegam się głownie kosmetyków o naturalnym składzie.
OdpowiedzUsuńMysle, ze ten mit cos w sobie ma. Rowniez mam wrazliwa i alergiczna skore i naturalne wyjatkowo mi podchodzą.
UsuńDlatego tak dobrze umieć czytać skład lub znajdowac kosmetyki z najmniejsza liczb składników :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze czytam składy i niekoniecznie to, co eko jest pozbawione substancji szkodliwych niestety:(
OdpowiedzUsuńNiektórych składów w ogóle boję się czytać, bo pewnie po przeczytaniu bałabym się użyć produktu, np. lakiery hybrydowe:)
Mysle tez, ze kwestia czy faktycznie eko i sa certyfikaty, cyz ktos dał nazwe eko, a skład mija sie zrzeczywistością.
UsuńSzczerze mówiąc wcześniej nie zwracałam uwagi na skład, może dlatego, że nie wiedziałam co on oznaczał, jak go rozumieć. Przybliżyłaś mi trochę sprawe, myslę więc, że zgłębie więcej wiedzy na ten temat. Po przeczutaniu Twojego wpisu wyniosłam sporo informacji.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
BLOG
INSTAGRAM
miło mi jesli cos rozjasniłam :D
UsuńJa nie zawsze zwracam uwagę na skład, chyba że zależy mi konkretnie na jakiś składniku.
OdpowiedzUsuńPraktycznie w ogóle nie zwracam uwagi na skład kosmetyków :) Jakoś nie mam pamięci do nazw tych wszystkich szkodliwych substancji, a czasami kosmetyk z tymi złymi rzeczami się u mnie dobrze sprawdza :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że nie zwracam aż tak bardzo dokładnie uwagi na skład. Wiem co mi nie służy i tylko tych konkretnych składników szukam na liście. Na resztę nie zwracam uwagi.
OdpowiedzUsuńczasami aż strach czytać te składy, tyle świństw nam serwują w kosmetykach. fajnie, że istnieją aplikacje, dzięki którym możemy kupować produkty w sposób bardziej świadomy.
OdpowiedzUsuńsą świetne, ale niestety polskie mają ubogą baze kosmetyków :/
UsuńMoja skóra ma różnie ze składami jedynie na co uważam to na parafinę i alkohol denat :)
OdpowiedzUsuńSkłady czytam, jak wybieram kosmetyk dla siebie. Wiem, które składniki mi nie służą, dzięki temu udaje mi się uniknąć ataku nieprzyjaciół. Jednak jak piszę na blogu, czasem analizuję składy, ale nieczęsto. Wiem, że niektóre rzeczy mi nie przeszkadzają, a dla innych może to być koniec świata, dlatego pozostawiam każdemu wolną rękę w tym temacie :)
OdpowiedzUsuńMega przydatny post!
OdpowiedzUsuńJa już jakiś czas temu zaczełam przykładać większą wagę do tego co na siebie nakładam i kosmetyki, które kiedyś uważałam za godne uwagi - poleciały do kosza.
Zapraszam!
mój blog
mój instagram
Pomocny post :) Na pewno skorzystam z tych apek :D
OdpowiedzUsuńhttps://weruczyta.blogspot.com/
ja się nie znam na składach i nigdy chyba nie ogarnę się w tym temacie ;D dla mnie to jakbym widziała chińskie znaczki :D
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post! Zawsze mam ten problem ze składem, bo zwyczajnie się na tym nie znam, kiedyś zapamiętałam, że najważniejsze, aby unikać tych kosmetyków, gdzie jest dużo słów z końcówką "cone".
OdpowiedzUsuńTez ciekawy sposob :)
UsuńJa kupuje zazwyczaj w takich zaufanych sklepach i produkty raczej droższe aby takich rzeczy uniknąć :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2018/07/red-shirt.html
Drozsze kosmetyki nie zawsze oznaczaja lepszy skład ;)
UsuńJa jestem absolutnym ignorantem jeśli chodzi o czytanie składów. Nie przywiązuję do nich uwagi, jeśli działają i robią dobrze mojej skórze to jest to dla mnie najważniejsze.
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu czytam skład kosmetyków, które kupuję. Nie znaczy to, że pamiętam wszystko, czego nie wolno :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry post. Ja nue zwracam szczegolnej uwagi na sklady kosmetykow ale np unikam parfiny w kosmetykach do twarzy.
OdpowiedzUsuńtez w kosmetykach do twarzy unikam parafiny!
UsuńZawsze czytam składy ☺
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie, że powstają takie posty, mocno uświadamiają. Ja mało co zwracam uwagę na skład, ponieważ i tak słabo się na tym znam. Jednak od dziś zacznę czytać co jest w danym produkcie :)
OdpowiedzUsuńJest taka super strona na internecie, nie pamiętam jak się nazywa, ale łatwo znaleźć, w każdym razie jest tam możliwość wpisania jakiegoś składnika lub qszytskich składników ksometyku, który nas interesuje i otrzymujemy wszystkie informacje na jego temat (np. czy zatyka pory w przypadku kosmetyków do twarzy. Bardzo polecam
OdpowiedzUsuńJakbyś miałą wolną chwilę to zapraszam do siebie, nowy, luźny post po ponad roku :)
https://by-vanys.blogspot.com/2018/07/coumnie-studia-w-katowicach.html_
Bardzo interesują mnie składy zarówno kosmetyków jak i ubrań, po moich studiach towaroznawstwa mam już taki nawyk zaglądania w etykietki ☺
OdpowiedzUsuńnigdy zbytnio nie zwracam uwagi na skład kosmetyków, moja cera różnie wszystko przyjmuje i dopóki na niej tego nie przetestuję nie dowiem się jak na nie reaguje ;) ciekawy post pozdrawiam ! :)
OdpowiedzUsuńhttp://stylishfashionbylu.blogspot.com/
W kosmetykach są składniki, których moja skóra nie toleruje, dlatego zwracam uwagę na składy, choć przyznaję, że zdarza się, że czegoś nie zauważę ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za tak wiele przydatnej wiedzy :)
OdpowiedzUsuńŚwietny temat, fajnie że o tym piszesz. W końcu te kosmetyki których używamy dotyczą nas i naszych bliskich - nie ma co w siebie ładować przesadnej chemii...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
dziękuję za kawałek wiedzy! Musze się w końcu bardziej nauczyć czytać etykietki ;)
OdpowiedzUsuńMega przydatny post! zaznaczam sobie w zakładki i pewnie nie raz z niego skorzystam! :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że rzadko analizuję skład kosmetyków, ale w porównaniu z tym co było kiedyś to jest postęp :D Coś tam wiem na ten temat ;)
OdpowiedzUsuńGeneralnie z tymi alergiami jest tak, że może nas uczulać w zasadzie wszystko, nawet najbardziej czysty bio eko produkt ;) Staram się słuchać mojej skóry, ale składy oczywiście zawsze czytam. Nienawidzę parafiny, poza kremami do rąk. Z tymi silikonami to jest też tak, że często zapychanie powoduje po prostu ich niedokładne zmycie, wg. badań są bezpieczne. No i warto kupować produkty, które rzeczywiście mają jakieś składniki odżywcze dobre dla skóry, a nie wodę, potem kilka sztucznych nawilżaczy i konserwanty ;)
OdpowiedzUsuńJa zwracam uwagę, ale nie analizuję składów - niezależnie czy podczas kupowania, czy we wpisach na blogu. Nie znam się na tym na tyle, aby móc się wymądrzać w postach, po prostu nie czuję się do tego odpowiednią osobą, bo sama dopiero chłonę zewsząd tę wiedzę. I dlatego ten wpis był dla mnie jak najbardziej pomocny :)
OdpowiedzUsuńWarto zajrzeć na stronę cosdna.com. Jeżeli nie ma składu kosmetyku, to można wbić sobie samemu skład (jeśli się zna, lub dobrze poszuka po internetach) i zanalizować. ładnie wyświetla co jest czym, jaką ma komadogenność, czy działa drażniąco itp :) korzystam od wieków, zwłaszcza, że od paru lat używam głównie koreańskich i japońskich kosmetyków, których raczej w polskich apkach nie ma :).
OdpowiedzUsuńSkłady czytam, ale nie są one dla mnie do końca wyznacznikiem bo nie raz sprawdził się u mnie produkt o teoretycznie złym składzie, a np. zaszkodził ten eko.
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała zwracać większą uwagę na skład ale niestety nie znam się na tym.. Ciekawy wpis, można się dowiedzieć dużo ciekawych rzeczy.
OdpowiedzUsuń